Prawie 80 dzieci przebywa obecnie w placówkach opiekuńczo-wychowawczych w Szczytnie i Pasymiu. Żadne z nich nie jest pełną sierotą – w większości mają oboje rodziców. Są im jednak odbierane, głównie z powodu nadużywania alkoholu lub przemocy domowej.

Dzieci, ofiary patologii

W SZCZYTNIE I PASYMIU

Na terenie powiatu szczycieńskiego funkcjonują dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze, w Szczytnie i Pasymiu. Najwięcej wychowanków, bo 50 przebywa obecnie w tej drugiej. Dzieci mieszkają w trzech budynkach. W pasymskiej placówce zatrudnionych jest 31 osób, w tym 20 wychowawców, pedagog oraz pielęgniarka. Dom dla Dzieci wspomagają sponsorzy, z których największymi są dwie warszawskie firmy. - Rocznie przekazują nam one 46 tys. zł – mówi pełniąca obowiązki dyrektora Domu dla Dzieci w Pasymiu Beata Dmochowska. Wychowankowie przebywający w placówce są w wieku od 7 do 18 lat. Mają tu zapewnione zajęcia socjoterapetuczne, arteterapeutyczne oraz profilaktykę uzależnień, a także letni wypoczynek. W tym roku pojadą latem do Gdańska.

Znacznie mniej, bo 29 dzieci przebywa w placówce w Szczytnie, która liczy 30 miejsc. Zdecydowaną większość stanowią chłopcy (20). Jedenaścioro wychowanków trafiło tu z ościennych powiatów, reszta pochodzi z naszego terenu. Dzieci są podzielone na trzy grupy wychowawcze. Dwie z nich, złożone z chłopców, zajmują górę budynku, a na dole mieszkają dziewczęta. - Trafiają do nas dzieci z różnymi problemami. Są lepsze i gorsze dni, ale jakoś dajemy radę – mówi dyrektor Domu Dziecka w Szczytnie Dorota Sędzińska – Bruździak. W placówce jest 21,5 etatów dla pracowników.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.