Dzień Kobiet w okresie PRL-u był świętem obchodzonym z wielką pompą. Oficjalne akademie, uroczystości w szkołach i zakładach pracy oraz obowiązkowe podarunki dla pań. Do dziś wiele z nich wspomina tamte czasy z sentymentem.

DAWNIEJ GOŹDZIK, TERAZ MANIFA

Początki Międzynarodowego Dnia Kobiet wywodzą się z ruchów robotniczych w Ameryce Północnej i Europie. Ustanowiony został on w Kopenhadze w 1910 roku przez Międzynarodówkę Socjalistyczną. Rok później był obchodzony po raz pierwszy w Austrii, Danii, Niemczech i Szwajcarii. Dziś wielu osobom w Polsce kojarzy się z okresem PRL-u i masowo wręczanymi kobietom goździkami. W dużych zakładach pracy i szkołach obchody miały charakter obowiązkowy. Święto stało się okazją do uzupełnienia braków w zaopatrzeniu, dlatego obdarowywano kobiety takimi deficytowymi dobrami jak rajstopy, ręczniki czy kawa. Po 1989 roku obchody Dnia Kobiet nie były już tak huczne. Obecnie święto to wciąż jest oficjalne m.in. w Rosji, Brazylii, Białorusi, Chinach, Kubie czy Bułgarii. W Polsce z okazji 8 marca środowiska feministyczne organizują corocznie manify, czyli demonstracje połączone z happeningami na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn.

Z okazji zbliżającego się święta „Kurek” zapytał kilka mieszkanek Szczytna o to, czy lubią Dzień Kobiet oraz jakie dostrzegają różnice w obchodach dawniej i dziś.

STANISŁAWA OSTASZEWSKA – emerytowana długoletnia kierownik Muzeum Mazurskiego w Szczytnie:

Dzień Kobiet wczoraj i dziś

- Nigdy nie miałam do tego święta ani wielkiego sentymentu, ani też nie byłam jego przeciwniczką. Pamiętam swój pierwszy Dzień Kobiet w 1958 roku, kiedy jeszcze jako młoda dziewczyna pracowałam w urzędzie. Wtedy mi się to podobało, panowie kupili z tej okazji kwiaty, a na dworze było tak ciepło, że chodziło się bez płaszcza. Potem, kiedy pracowałam w muzeum, obchody miały bardzo skromny charakter z racji tego, że byłyśmy tam tylko w damskim gronie. Poprzestawałyśmy więc na kawie i kawałku ciasta. Żadnych goździków czy rajstop wtedy nie dostawałyśmy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.