Ważniejsze ulice Szczytna jakiś czas temu opanowała dziwna epidemia – jej skutkiem jest wyginanie albo jeszcze silniejsze niszczenie słupków i barierek oddzielających jezdnię od chodnika.

Dziwna epidemia Jeden przypadek – to po prostu przypadek, incydent, ale kilka podobnych sytuacji można już określić mianem epidemii. Niedawno wspominaliśmy o wciąż nienaprawionych (od maja) słupkach przy wejściu do budynku szczycieńskiego dworca. W weekend epidemia zaatakowała ulicę Odrodzenia (fot. 1) . Nieco wcześniej coś zadziało się na ul. Polskiej. Tam kilka barierek na razie usunięto (fot. 2) . Od pewnego już czasu podejrzanie wyglądają barierki w rejonie skrzyżowania ulic Kościuszki i Kasprowicza  (fot. 3). Tajemnicze wygięcia i przechyły widzieliśmy jeszcze w paru innych punktach szczycieńskiego śródmieścia. Czy ktoś podjął już działania zmierzające do tego, by ustalić, co się dzieje w tym roku z samochodami? Albo kierowcami…

 

 

 

 

 

 

ŚLADAMI PANA TOMASZA

Za kilka dni – konkretnie 23. września minie 30. rocznica śmierci Zbigniewa Nienackiego (właśc. Zbigniewa Tomasza Nowickiego), jednego z najbardziej znanych pisarzy związanych z naszym regionem. Twórca serii o Panu Samochodziku w Szczytnie może nie bywał, ale nazwa naszego miasta pojawia się w jego powieściowym cyklu jako punkt odniesienia. Co ciekawe, w książce „Sekrety Warmii i Mazur” Mariusza Szylaka w rozdziale poświęconym temu pisarzowi pojawia się fragment dotyczący zaproszenia Nienackiego do jednej ze szczycieńskich szkół (nazwy nie podano). Autor podobno chętnie się zgodził, ale postawił warunek, że spotkanie z uczniami odbędzie się… u jego przyjaciela, Janusza Sokołowskiego. Tak, tego samego, który kiedyś zakładał w Szczytnie razem z Krzysztofem Daukszewiczem kabaret „Gwuść”. Janusz Sokołowski (zmarł w 2012 r.), zawodowo leśnik z Jedwabna, przeniósł się pod koniec lat 70. do Jerzwałdu nad Jeziorakiem. Tej samej wioski, w której od pewnego już czasu mieszkał Nienacki.

W latach 80. ubiegłego wieku po kolejne tomiki przygód pana Tomasza ustawiały się także w Szczytnie kolejki. Książki można było kupić również w kioskach „Ruchu”. O treści kolejnych części przygód Pana Samochodzika, muzealnika, poszukiwacza skarbów i właściciela nietypowego auta, dyskutowali między sobą nastolatkowie.

Nienacki stworzył znaczną część cyklu w swoim domku położonym parędziesiąt metrów od brzegu Jeziora Płaskiego, północno-zachodniej odnogi Jezioraka. Zbyt szybka śmierć (autor przeżył 65 lat) uniemożliwiła pisarzowi dokończenie kolejnej części przygód. I rozwinięcie pomysłów na następne. Choć panu Tomaszowi z obecnej perspektywy można by to i owo zarzucić – był np. społecznym inspektorem ORMO – to seria ma zagorzałych fanów do dziś. Świadczy o tym fakt, że gdy w pewien lipcowy dzień wybraliśmy się do Iławy i w jej okolice, to na skromnym grobie Nienackiego (pochowano go w Jerzwałdzie – fot. 4) zobaczyliśmy specjalnie wykonany znicz z podobizną pisarza (fot. 5) z dodaną żartobliwą naklejką.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.