Ze Szczytnem, przynajmniej zawodowo, rozstali się dwaj najważniejsi policjanci - komendant Komendy Powiatowej Policji Krzysztof Płochacki oraz komendant - rektor WSPol. Wiesław Pływaczewski.
Pierwszy, czyli komendant powiatowy Krzysztof Płochacki, w trybie niespotykanie nagłym, przeszedł na emeryturę. W poniedziałek 12 maja, złożył raport w tej sprawie, a już dwa dni później rozstawał się z jednostką, do której przybył zaledwie pół roku temu. O motywach swej decyzji mówić nie chciał.
- Względy osobiste - skwitował pytanie "Kurka" młody, bo niespełna 40-letni emeryt. - Moja decyzja nie ma nic wspólnego z pracą szczycieńskiej komendy - dodał tylko.
Niewiele więcej dowiedzieliśmy się w biurze prasowym komendanta wojewódzkiego. Tam informacja o decyzji szefa szczycieńskiej policji dotarła od... dziennikarzy.
Na razie obowiązki komendanta przejął jego zastępca Jarosław Markun. Komendant wojewódzki ma pół roku na powołanie nowego szefa szczycieńskiej jednostki.
Niespodziewane, niewytłumaczalne zjawiska zawsze budzą sensację i rodzą spekulacyjne hipotezy. Tak było i w przypadku komendanta Płochackiego. Wśród różnych wersji krążyła i taka, która mówiła o dawnym już zamiarze jego przejścia w stan spoczynku, a stanowisko w Szczytnie było etapem przejściowym dla uzyskania lepszych finansowo wskaźników emerytalnych.
- Jak znam komendanta Tkaczyka, to taki układ był niemożliwy - próbował rozwiać nasze wątpliwości Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk. Przybył do Szczytna w czwartek 15 maja po to, by uroczyście rozstać się z jeszcze innym komendantem, tym razem rektorem WSPol. Wiesławem Pływaczewskim.
- W policji nie ma dożywotnich funkcji i cieszę się, że komendant Pływaczewski doszedł do wniosku, że w kierowaniu szkołą powinien go zastąpić ktoś inny - mówił mało kurtuazyjnie podczas pożegnania komendant główny.
- Chcielibyśmy, by nowy człowiek zaczął od tego, by powoli wygaszać studia licencjackie, by już w roku szkolnym 2004/2005 zmienić szkołę całkowicie - informował z kolei wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka dodając, że w Szczytnie, wyłącznie w fachu policyjnym będą się w przyszłości kształcić absolwenci cywilnych uczelni.
- Dziesięć lat na urzędzie to dużo, a nawet za dużo - podsumowywał swą działalność były już komendant - rektor. - Życzę następcy, by po stokroć lepiej wypełniał swoje obowiązki.
Nie ulega wątpliwości, że komendant Pływaczewski zreformował policyjne szczycieńskie szkolnictwo, wprowadzając zupełnie nowy, niż dawniej było, system kształcenia. Teraz - jak wynika z zapowiedzi władz - czeka szkołę kolejna reforma, której najbardziej boją się wysoko kwalifikowani i naukowo utytułowani pracownicy dydaktyczni. Może się bowiem okazać, że na ten poziom kształcenia, jaki szkole ma być przypisany, ich wiedza nie będzie potrzebna.
Zarówno wiceminister, jak i komendant główny zapewniali, że w ciągu najwyżej dwóch tygodni zostanie powołany nowy komendant - rektor. Do tego czasu obowiązki te będzie pełnił pierwszy zastępca ustępującego, czyli Mariusz Róg. Następcą Pływaczewskiego ma być Ryszard Drożdż, który jakiś czas temu ze Szczytna trafił do Legionowa na stanowisko wicekomendanta Centrum Kształcenia Policji. Teraz ma wrócić. Były komendant - rektor nie odchodzi z policji, oficjalnie będzie służył w jej szeregach, pozostając "w dyspozycji Komendanta Głównego". Jednocześnie Wiesław Pływaczewski będzie kierował jednym z zakładów wydziału prawa UW-M w Olsztynie. Nie jest wykluczone, że będzie kierował długo, bowiem w kraju jest kilka setek policjantów "w dyspozycji komendanta". To tacy, którzy z różnych przyczyn odeszli z eksponowanych stanowisk i nie znaleziono, albo też i nie chciano znaleźć dla nich funkcji co najmniej równorzędnych - biorą dotychczasowe policyjne pensje i... są w dyspozycji.
(hab)
2003.05.21