Z mobilizacji właścicieli niezagospodarowanych gruntów do działań inwestycyjnych wyszły nici. Pomysł burmistrz Górskiej legł w gruzach, bo przy okazji dostałoby się pozostałym mieszkańcom. Szukanie w pośpiechu zastępczych rozwiązań, też zakończyło się fiaskiem.

Fikołki pani burmistrz

W przedostatnim dniu października radni miejscy zatwierdzą nowe stawki podatku od nieruchomości. Skala podwyżek przedstawionych przez burmistrz Danutę Górską będzie niższa w stosunku do zapowiadanych, aż o 50 tys. zł w skali roku. To dlatego, że burmistrz ostatecznie wycofała się z zamiaru podnoszenia stawki za grunt, którą są objęci „zwykli” mieszkańcy miasta. Zanim do tego doszło, mieliśmy okazję zaobserwować na posiedzeniach komisji Rady Miejskiej kilka „fikołków” w wykonaniu burmistrz.

Na pierwszej z nich, o czym już pisaliśmy – komisji budżetu, obradującej w poniedziałek 21 października, radni jednogłośnie zaakceptowali propozycję podniesienia stawki za „grunty pozostałe” o 21%, czyli 23-krotnie więcej niż oficjalny wskaźnik inflacji – 0,9%, wyznaczony przez prezesa GUS. Gdy po komisji „Kurek” zapytał burmistrz dlaczego tak duży wzrost zaproponowała, usłyszał, że nowa stawka i tak, w porównaniu do innych samorządów, nie będzie wygórowana.

- Poza tym chcemy zmobilizować właścicieli gruntów niezagospodarowanych do działań inwestycyjnych – tłumaczyła burmistrz, dodając jeszcze jeden argument: - Szczytno ma małą powierzchnię i każdy metr jest bardzo cenny.

Dzień później, na komisji komunalnej, burmistrz zaproponowała już jednak nowe rozwiązania i to aż trzy

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.