W czasach PRL-u filatelistyka była niesłychanie popularna. Znaczki zbierali, przynajmniej w pewnym okresie życia, prawie wszyscy, łącznie z piszącym te słowa. Dzisiaj niewiele z tego zostało. Szczycieńska filatelistyka nierozerwalnie związana jest z postacią Stanisława Gołoty.
ZAPOMNIANE HOBBY
Filatelistyka z różnych względów prawie upadła. W PRL-u znaczki pozwalały poznawać świat i cieszyły swoją różnorodnością. Ludzie często wykupowali abonament pocztowy, który do tanich nie należał. Czasem widzę, jak ktoś próbuje te abonamentowe znaczki sprzedać i jest zdziwiony, że są obecnie tak mało warte. Problemy też pojawiają się przy sprzedaży drogich, starych lub rzadkich znaczków. Są one często fałszowane. Dobrze trzyma się tylko kolekcjonowanie walorów filatelistycznych związanych z historią poszczególnych miejscowości. Do takich przedmiotów należą między innymi listy (koperty ze znaczkami i stemplami) oraz znaczki kasowane stemplem z nazwą miejscowości. Przedmioty te coraz częściej nie są zbierane przez typowych filatelistów, a przez regionalistów. By jednak zrozumieć, co na tych walorach się znajduje, jakie znaczenie mają poszczególne stemple, naklejki i adnotacje, to trzeba odwołać się do wiedzy filatelistycznej.
Sam takie walory filatelistyczne zbieram. Z doświadczenia wiem jednak, że nie cieszą się one uznaniem odbiorców, którzy wolą oglądać ładne widoki utrwalone na pocztówkach. Przyznam, że poważna filatelistyka jest dla mnie szlachetnym rodzajem kolekcjonerstwa i żałuję, że upada.