Spacerując po lasach wciąż możemy się w nich natknąć na pozostałości II wojny światowej. Jednymi z ciekawszych i działających na wyobraźnię są resztki różnego rodzaju umocnień. Najczęściej możemy trafić na niewielkie bunkry.

Garnki Kocha
Erich Koch przy swoich garnkach, 21 sierpnia 1944 r.

ZŁOTY INTERES

W 1944 roku gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch odpowiadający za przygotowania do obrony przed Armią Czerwoną nakazał masową produkcję małych, jednoosobowych bunkrów. Wkrótce niemieccy żołnierze zaczęli te bunkry prześmiewczo nazywać Kochtöpfe - garnkami Kocha. Koch wzorował się na uniwersalnym stanowisku Ringstand zwanym Tobrukiem, z którym Kochbunkry są czasami mylone. Na  produkcji garnków Kocha miał sporo zarobić działacz NSDAP, bliski znajomy gauleitera Kocha - generał straży pożarnej Fiedler, który wytwarzał je w swoim zakładzie betoniarskim w Metgethen. Wraz z postępami Armii Czerwonej Kochbunkry zaczęto produkować i instalować w pozostałych regionach.

CIASNE SCHRONY

Elementy garnków Kocha produkowano w zakładach betoniarskich, a następnie przewożono je do punktu docelowego, gdzie były montowane. W późniejszym okresie zdarzało się, że wytwarzano je od razu na miejscu ich osadzenia. Te produkowane na miejscu schrony charakteryzują się mniejszą starannością wykonania i trwałością. 

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.