Po raz czwarty w lasach Nadleśnictwa Spychowo rozegrano zawody drwali, w których rywalizowali pracownicy firm obsługujących miejscowe lasy. Główne trofeum, Złotą Siekierę, wywalczył Paweł Biedka ze Szczytna.

Gdzie drwa i wióry lecą

Do udziału w wieloboju drwali zapraszani są pilarze i zrywkarze pracujący na terenie Nadleśnictwa Spychowo i jak zaznacza organizator, to jedyne tego rodzaju zmagania toczone na terenie naszego województwa. Konkurencja była ostra, w sensie dosłownym i przenośnym, zwłaszcza gdy w ruch poszły świeżo ostrzone łańcuchy pilarek, ale ogólna atmosfera była przyjacielska. Zawodnicy dawali sobie nawzajem wskazówki, jak podchodzić do poszczególnych konkurencji, by ustrzec się przed poważniejszymi błędami. Zawody rozpoczęli zrywkarze, po nich drwale przystąpili do powalania drzew. Jury oceniało dokładność ścinania - sosna musiała upaść w wyznaczonym kierunku, a wierzchołek powinien znaleźć się jak najbliżej specjalnego znacznika, który stanowił czerwony palik. Kolejną konkurencją była przerzynka precyzyjna i przerzynka złożona. W tych zmaganiach liczył się nie tylko czas przecinania drewnianych kłód, ale i utrzymanie ich jednakowej grubości w całym przekroju. Z kolei okrzesywanie polegało na usuwaniu gałęzi z powalonego pnia, ale w taki sposób, aby nie naruszyć go, ani też nie pozostawić sterczących kikutów. W międzyczasie drwale musieli przed oczyma jury przygotować w regulaminowy sposób pilarkę do pracy. Wbrew pozorom nie było to takie łatwe. Zdarzały się bowiem błędy - w stresie i pośpiechu zdarzało się zawodnikom odwrotnie zakładać łańcuchy. Tymczasem drobiazgowe jury sprawdzało nawet dłonie drwali, czy aby podczas składania pilarki nikt nie pokaleczył palców, zawadzając o ostry łańcuch. Najmniejsza ranka groziła naliczeniem punktów karnych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.