Wiosna przyszła już na całego, w parku nad małym jeziorem kwitną bratki, na skwerku przy skrzyżowaniu ze światłami swoje kolorowe kielichy rozłożyły tulipany, choć na głównym rondzie jeszcze nie, bo tam rośnie nieco późniejsza odmiana. Pogoda od kilku dni jest na ogół słoneczna. Zrobiło się dość ciepło, więc wielu mieszkańców miasta korzysta z uroków wiosennej aury. Sporo ludzi widać w parku nad małym jeziorem, fot. 1.

Na jednej z ławeczek stojących tuż przy akwenie siedzą sobie chłopak z dziewczyną. Oboje mówią „Kurkowi”, że relaksują się już od dobrych kilku minut, ale brakuje im widoku... fontanny.

Gdzie ta fontanna

- Zepsuła się, czy co - podejrzewają. Inni spacerowicze przechadzający się parkowymi alejkami twierdzą podobnie, że bez wodnego strumienia bijącego z jeziora, to jakby nie ten park. Nagle przepadli gdzieś oponenci tej inwestycji i teraz każdy chciałby jak najszybszego uruchomienia fontanny, żeby było tak, jak w ubiegłym roku - fot. 2.

Jak dowiadujemy się w ratuszu, fontanna lada dzień tryśnie w niebiosa.

- Jej uruchomienie planowano na pierwszomajowy weekend, a tymczasem nastąpi ono wcześniej - powiedział nam wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. Stanie się tak dlatego, bo wrocławska spółka „JacoM” na zasadach opieki gwarancyjnej włączy ją celem sprawdzenia wszelkich mechanizmów oraz elektroniki pod koniec bieżącego miesiąca. Miejmy nadzieję, że inż. Jacek Malinowski spełni swoją obietnicę i przywiezie także nową duszę, dzięki której fontanna nie będzie już udawać strażackiej sikawki, a wybije w niebo kilkoma strumieniami, tak jak na taką wodną ozdobę przystało.

Leśny kobierzec

Najpiękniej wiosna prezentuje się jednak nie w mieście, a poza nim, w naszych mazurskich kniejach. Las leżący po obu stronach szosy prowadzącej do strugi wygląda wspaniale, z bajkowym wprost kobiercem białych sasanek i niebieskich oraz fioletowych przylaszczek. Biało-niebiesko-fioletowe połacie kwiecia pokrywają ogromne przestrzenie i trzeba zobaczyć to na własne oczy, bo żadne, nawet najlepsze zdjęcie nie odda uroku tego zjawiska - fot. 3.

ŚMIECIARZE

Olewany zakaz

Niestety, tu i tam w tym urokliwym lesie napotykamy na przykre efekty ludzkiej bezmyślności czy też wprost szkodnictwa. Oto zaraz za przejazdem kolejowym (tory na Wielbark) w przydrożnym rowie pośród kwiecia ktoś rozrzucił plastikowe, pogniecione butelki, a kawałek dalej foliowe worki - fot. 4.

Owszem, stoją tutaj tabliczki zakazujące wywozu śmieci do lasu, ale kto się by czymś takim przejmował?

Oferta dla leśnych zwierzaków

Przy tej samej szosie, w miejscu, gdzie krzyżuje się ona z gruntową drogą wiodącą do Siódmaka w rowie leżą gazetki reklamowe znanego marketu. Jeszcze nawet nierozpakowane. Data u spodu kartek mówi, że jest to całkiem niedawny, bo pochodzący z marca materiał „promocyjny”, gdzieś tak na oko po 500 sztuk w każdej z paczek - fot. 5.

Z tej taniej marcowej oferty miały skorzystać leśne zwierzaki? Albo takie coś - plastikowe krzesło pośród głuszy - fot. 6. Ktoś tu je przydźwigał, aby na siedząco kontemplować uroki dzikiej przyrody? Czy też może miałby w nim zasiąść borsuk, albo zając, by zaczerpnąć tchu po wyczerpującej ucieczce przed jakimś drapieżnikiem?

Raczej nie, bo ów wypoczynkowy mebel po dokładniejszych oględzinach okazał się być popękany w kilku miejscach, zatem przy pierwszej próbie usadowienia się na nim nawet tyciego zajączka, nie mówiąc już o człowieku, rozpadłby się na kilka części.

UFO nad Wólką

Wiosenna penetracja lasów zawiodła „Kurka” także do malutkiej wsi o nazwie Wólka Szczycieńska. Rośnie tam wiekowy dąb o podwójnym pniu, stanowiący zabytek przyrody i raczej dochodzący już kresu swojego długiego żywota. Zatem warto go obejrzeć póki jeszcze stoi - fot. 7. Jednak tak naprawdę sprowadziło nas tu co innego. Podobno, jak wieść niesie, nie tyle nad wsią, ile nad okolicznymi lasami często można zobaczyć UFO, czyli pozaziemskie obiekty latające. Jeden z Czytelników „Kurka”, bezpośredni świadek twierdził, że nad Wólką przyjmują one kształt kulisty, są koloru czerwonego i polatują tuż nad ścianą lasu otaczającego wieś od północnej strony. Nie bardzo chcieliśmy dać temu wiarę, no ale skoro zapuściliśmy się w te okolice...

Kiedy minęliśmy wieś zmierzając w kierunku Leśnego Dworu niespodziewanie natknęliśmy się na coś takiego, co faktycznie wyglądało jak eskadra trzech pojazdów UFO i to uformowanych w szyk bojowy - fot. 8.

Zastanawiające było jednak to, że te rzekome pozaziemskie obiekty wisiały nieruchomo nad otoczeniem. Cóż, z bliska sprawa się wyjaśniła i emocje opadły, bo domniemane UFO okazało się czerwonymi kulami zawieszonymi na energetycznej linii wysokiego napięcia. No tak, ale to przecież kolejna zagadka. Kto je tam bowiem i po co zawiesił, nie bojąc się przy tym porażenia prądem. Cała ta sprawa to ukłon naszych miejscowych energetyków w stronę Unii. Wedle wytycznych europejskich, wszędzie tam, gdzie przebiegają linie wysokiego napięcia, krzyżujące się ze stałymi szlakami ptaków muszą być na przewodach zawieszone takie właśnie ostrzegawcze kuliste obiekty, i to koloru czerwonego. Osobną sprawą jest to, że tak naprawdę, to nie wiadomo ze 100% pewnością, czy ptactwo rozróżnia kolory i czy kojarzy kule z niebezpiecznym napięciem zgromadzonym w przewodach. Przecież taki bocian, czy sokół może zapragnąć przelecieć między ostrzegawczymi gadżetami i wówczas, trach! nadzieje się prosto na przewód z wiadomym skutkiem (strzałka na fot. 8). Jedno jest natomiast pewne - czerwone kule chwalą sobie piloci awionetek oraz motolotni, bo nareszcie niebezpieczne dla nich linie wysokiego napięcia są dobrze widoczne. Tyle że zrobiono to nie dla nich...