Mieszkańcy Szczytna i okolic mają w sobie coś ze starożytnych Rzymian, gustujących w demonstracji siły i nagich torsach, z lubością przyglądających się starciom gladiatorów. Przynajmniej ci, którzy naprawdę licznie stawili się w hali Wagnera, by oglądać pierwszą w historii miasta i w ogóle tej części kraju galę mieszanych sztuk walki.

Gladiatorzy naszych czasów w Szczytnie

W ostatnich latach ściągnięcie na imprezę sportową w Szczytnie większej rzeszy kibiców graniczyło w zasadzie z cudem. W sobotę, choć impreza była biletowana, a ceny wejściówek do najniższych nie należały, rzędy krzesełek zarówno tych na górze, jak i ustawionych wokół oktagonu dla zawodników na dole były zapełnione. Część z blisko tysiąca widzów przybyła do hali MOS-u z ciekawości, reakcje podczas kolejnych starć świadczyły jednak, że na trybunach nie brakowało osób mających do czynienia z MMA w telewizji bądź internecie już wcześniej.

W ośmiokątnej klatce doszło do 13 walk. Tylko jedna z nich trwała tyle, na ile była zaplanowana, a nawet dłużej, bo potrzebna okazała się dogrywka. W pozostałych przypadkach konfrontacje kończyły się nawet po niespełna minucie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.