Przy kościele w Jedwabnie stanął głaz upamiętniający zamordowanych 70 lat temu w Katyniu polskich oficerów, a także parę prezydencką Lecha i Marię Kaczyńskich oraz towarzyszące im osoby, które zginęły w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Głaz pamięci

Pomysł na to, aby symbol katyński powstał w Jedwabnie narodził się dwa lata temu. Jego inicjatorem był pasjonat historii Sławomir Ambroziak. Pierwsza koncepcja zakładała postawienie krzyża katyńskiego na 70. rocznicę mordu oficerów polskich. Inna propozycja dotyczyła przyłączenia się do ogólnopolskiej akcji i posadzenia dębu papieskiego. Po katastrofie smoleńskiej w kwietniu br. narodziła się nowa inicjatywa. Inspiracją dla niej stała się reakcja miejscowego społeczeństwa, które gremialnie przez tydzień uczestniczyło w wieczornych mszach świętych, odprawianych w intencji tragicznie zmarłej pary prezydenckiej i pozostałych 94 osób. Powstał pomysł usytuowania w pobliżu kościoła głazu, który upamiętniałby zarówno ofiary sprzed 70 lat, jak i osoby tragicznie zmarłe w katastrofie lotniczej. Patronat nad przedsięwzięciem objął proboszcz miejscowej parafii ks. Józef Misiak, a koordynacji prac technicznych podjął się radny Szczepan Worobiej.

- Do akcji przystąpiło bezinteresownie wielu mieszkańców naszej gminy. Jedni dali głaz, inni pomogli w transporcie tego 8-tonowego kolosa. Znaleźli się też chętni do tłuczenia kamienia i jego układania – wylicza Szczepan Worobiej. Wykonana w ten sposób ścieżka prowadzi do głazu i ma kształt kielicha.

- Ci, którzy zginęli 70 lat temu w Katyniu i pół roku temu pod Smoleńskiem na trwałe zostaną w naszej pamięci i naszych sercach – mówi ksiądz Misiak i chwali spontaniczną reakcję parafian. Wśród tych, którzy zginęli w katastrofie był jego bliski znajomy Biskup Polowy Wojska Polskiego biskup Tadeusz Płoski. Według poczynionych już ustaleń, biskup Płoski miał w jedabieńskeij parafii prowadzić w najbliższym czasie rekolekcje.

Inicjatywa parafian w Jedwabnie to druga po inicjatywie radnych w Szczytnie próba upamiętnienia na terenie powiatu ofiar katastrofy smoleńskiej. Przypomnijmy, że w Szczytnie po ciężkim boju udało się przeforsować nazwanie skweru przy pomniku Orła Białego imieniem zmarłej pary prezydenckiej. Do dziś jednak, mimo upływu pół roku, brak, poza zapisaną na papierze treścią uchwały, śladu, który by na to wskazywał. W Jedwabnie ślad jest i to bardzo okazały. Nie zdecydowano jeszcze tylko kiedy nastąpi jego uroczyste odsłonięcie.

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewskii