W Dźwierzutach wrze jak w tyglu. Na sesjach rady gminy ciągle dochodzi do spięć na linii radni – wójt. To stało sięa m.in. powodem złożenia dwa tygodnie temu mandatu przez radnego Kazimierza Wasielewskiego. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce radzie ubędzie kolejny radny, Mieczysław Suchecki. Ale to nie koniec spraw kładących się cieniem na funkcjonowaniu dźwierzuckiego samorządu.

Głodno, ale za to wesoło

Jeden z punktów zapalnych, niemal od początku bieżącej kadencji, dotyczy funkcjonowania gospodarstwa pomocniczego, którym kieruje Leszek Dec, były radny, bliski współpracownik wójta Frączka. Kilka miesięcy temu radni na podstawie informacji uzyskanej od skarbnika złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości zaistnienia tam naruszeń prawa. Prokuratura nie doszukała się jednak żadnych nieprawidłwości i odmówiła wszczęcia śledztwa. Efektu nie przyniosły też doniesienia do RIO, NIK a nawet CBA.

Radni nie dali jednak za wygraną. W czerwcu sami przeprowadzili kontrolę w gospodarstwie, a po jej zakończeniu zażądali od wójta, aby zostało ono skontrolowane jeszcze przez biegłego rewidenta. Wójt odmówił. To wywołało u radnych złość i podejrzenia.

- Wójt ukrywa prawdę przed społeczeństwem – nie ma wątpliwości radny Kostuch sugerując, że w gospodarstwie mogło dojść do złamania prawa. Kostuch zarzuca wójtowi, że naraża gminę na straty i zapowiada, że kiedyś przyjdzie mu za to zapłacić.

- Nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności, nie było żadnych sankcji. Tak dalej być nie może – protestował Kostuch na ostatniej sesji Rady Gminy. Zaapelował do obecnych na sali sołtysów i pozostałych mieszkańców gminy, aby więcej Frączka na wójta nie wybierali.

- Będzie szkodził gminie dopóki będzie wójtem – argumentował Kostuch. Frączek, jego zdaniem, jest sterowany przez wicewójta Śmieciucha i „takiego domorosłego Przymęckiego”. Takimi słowami radny określił radcę prawnego urzędu. Poszedł jeszcze dalej, mówiąc o olsztyńskim mecenasie: - Nie powiem, że to jest radca, niedorajda taka.

Frączek nie pozostawał dłużny Kostuchowi, byłemu dyrektorowi PGR.

- Ja i pan Kostuch jesteśmy w dobrej sytuacji, bo ludzie nas znają. Zarówno od tej strony złodziejskiej, jak i etyczno-moralnej – odpowiadał.

Gospodarstwo pomocnicze, jak przekonywał, jest wzorem oszczędności. Przez ostatnie lata przysłużyło się ono gminie lepiej niż przez minione ćwierćwiecze.

- Dałby Bóg, aby w każdej rodzinie złotówka tak oszczędnie byłaby wykorzystywana – mówił Frączek. Przy okazji zarzucił Kostuchowi i wspierającemu go przewodniczącemu rady Sawickiemu nieznajomość prawa. Zadanie powołania biegłego, jak przekonywał, spoczywało na komisji rewizyjnej, gdy ta przeprowadzała kontrolę. Jednym z jej członków jest radny … Kostuch.- Sami prawo ustanawiacie. Hulajcie dalej. Jak jest głodno, to niech będzie i wesoło – komentował z ironią działania radnych.

Nie wszystkim jednak jest do śmiechu. Radca prawny urzędu zapowiada, że wobec wypowiedzi Kostucha podejmie kroki prawne (patrz rozmowa obok).

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski x2

IGNORANCI PRAWA

Rozmowa z mecenasem JAKUBEM

PRZYMĘCKIM,

współwłaścicielem kancelarii radcowskiej w Olsztynie

- Czy zamierza pan zareagować na słowa radnego Kostucha wypowiedziane na sesji Rady Gminy?

- Tak, oczywiście. Z całą pewnością podejmę wszelkie możliwe działania, które będą ukierunkowane na przeproszenie mojej osoby na drodze prawnej, łącznie z wypłatą stosownego zadośćuczynienia. Nie pozwolę nikomu na to, aby szargano moje imię, podważano moje kwalifikacje i uzyskany tytuł zawodowy radcy prawnego.

- Negatywnie o panu wypowiadają się radni będący w opozycji do wójta, czyli większość rady.

- Opozycji tak naprawdę nie przyświeca dobro gminy, tylko dba o partykularne interesy poszczególnych osób, a po drodze obrażają wójta i osoby z nim współpracujące, m.in. mnie. Strzelają fałszywymi zarzutami, nie popartymi żadnymi mocnymi argumentami. Zupełnie nie doceniają tego, co robi się w tej gminie. Dzisiaj już nikt nie mówi o wygranej przeze mnie sprawie z Fundacją VERITAS, dzięki czemu gmina nie musi wypłacać ze swojego budżetu kwoty ponad 300.000 zł.

- Zna pan dobrze miejscowe realia?

- Wiem co działo się w tej gminie wcześniej, jak były prowadzone sprawy administracyjne, ponadto te dotyczące gospodarstwa pomocniczego. Dziś jest o niebo lepiej. Ale początki mojej pracy i wójta proszę mi wierzyć – były trudne, bo wiele rzeczy trzeba było robić od początku.

- Radni nie mają do pana zaufania. Na przykład co do pańskiej opinii dotyczącej sprawy radnego Sucheckiego.

- Brak zajęcia się sprawa radnego Sucheckiego to przejaw ignorancji prawa. Radni powinni podjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu radnego, skazanego za przestępstwo z oskarżenia publicznego. W ogóle nie przyjmują tego do wiadomości, bo to przecież jeden z przedstawicieli opozycji – mającej większość w radzie. Jest to przejaw jaskrawego łamania prawa.

- W dzisiejszych czasach to chyba już nic nadzwyczajnego.

- Obsługuję jeszcze inne jednostki samorządu terytorialnego w województwie i muszę przyznać, że z takim lekceważeniem prawa i z taką nienawiścią radnych do organu wykonawczego i radcy prawnego, jak to jest w Dźwierzutach, jeszcze się nie spotkałem. A w swojej karierze zawodowej miałem już do czynienia z wieloma samorządami i różnymi ludźmi. Wierzę jednak że społeczeństwo Gminy Dźwierzuty niebawem zweryfikuje swoje stanowisko co osób ich przyszłych reprezentantów.