Pomysł, aby powiat szczycieński miał wreszcie w sejmie swojego reprezentanta zyskuje coraz więcej zwolenników. Wśród nich znajdują się szefowie gminnych samorządów. Część z nich zapowiada aktywne włączenie się w kampanię wyborczą i agitowanie na rzecz konkretnego kandydata.
WYCIĄGNIJMY WNIOSKI
- Najwyższa pora, abyśmy wreszcie wyciągnęli wnioski z dotychczasowych przykrych doświadczeń - mówi wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski. Jest przekonany, że zasiadanie w parlamencie osoby wywodzącej się z powiatu szczycieńskiego przyspieszyłoby rozwój tutejszych samorządów. - Dotychczasowi posłowie przyjeżdżają tutaj tylko przed wyborami, dużo obiecują, a potem zupełnie się nie interesują naszymi problemami.
Wobec tej, powtarzającej się już od lat, sytuacji wójt nie zamierza pozostawać dłużej obojętnym. W trakcie rozpoczynających się w tym tygodniu corocznych spotkań z mieszkańcami gminy będzie zachęcał ich do aktywnego udziału w wyborach i do oddania głosu na Adama Krzyśkowa.
Według Wojciechowskiego, z naszego powiatu tylko Krzyśków ma realne szanse na zdobycie mandatu posła.
- Dwa lata temu zabrakło mu do tego tylko 111 głosów - argumentuje i zapowiada, że będzie namawiał innych szefów samorządów z naszego powiatu, aby poszli jego śladem.
Reakcje na apel Wojciechowskiego są różne. Pełną akceptację deklarują samorządowcy należący do PSL, lub blisko z nim związani. Starosta Jarosław Matłach zapowiada nawet, że pojawi się w spotach wyborczych Krzyśkowa. Podobną gotowość wyraża bezpartyjna burmistrz Szczytna Danuta Górska, startująca w ostatnich wyborach w barwach PSL.
- Będę namawiała mieszkańców Szczytna do głosowania na Adam Krzyśkowa, ale zupełnie nie z przyczyn politycznych - zapewnia. - W wyborach do parlamentu, podobnie jak samorządowych ważne jest, żeby głosować na osobę, a nie partię.
Burmistrz Pasymia Bernard Mius, członek PSL, też będzie aktywnie wspierać kandydata swojej partii.
- Brakuje nam przebicia na arenie ogólnopolskiej, dlatego powinniśmy mieć swojego posła - mówi Mius i zapowiada, że podczas spotkań z wyborcami będzie zachęcał ich do głosowania na Krzyśkowa. - Powiat szczycieński zasłużył sobie na to, aby mieć wreszcie swego przedstawiciela w parlamencie.
NIE DLA AGITACJI
Propozycja Wojciechowskiego nie podoba się natomiast wicewójtowi Dźwierzut Jarosławowi Śmieciuchowi.
- Wybory to element demokracji, która pozwala nam samym decydować, kogo chcemy mieć za posła - mówi wicewójt. - Nikt nam nie powinien narzucać, na kogo mamy głosować, a tym bardziej wójt.
Jarosław Śmieciuch zapewnia, że cieszyłby się ze zdobycia mandatu posła przez mieszkańca powiatu, ale włączanie się do agitacji wyborczej szefów samorządów uważa za niewskazane.
- Wskazując na konkretnego kandydata, wójt Wojciechowski ingeruje w wolny wybór mieszkańców swojej gminy - wytyka mu Śmieciuch.
Z rezerwą podchodzi do zgłoszonej inicjatywy również wójt Rozóg Józef Zapert.
- Nie wiem, czy się na coś takiego zdecyduję - zastanawia się głośno. - Jestem osobą, której nie kojarzy się z żadną partią i wolałbym raczej, aby tak pozostało.
Wójt Rozóg też widzi potrzebę posiadania posła wywodzącego się z powiatu szczycieńskiego. Dzięki temu, jak tłumaczy, można by przyspieszyć wiele spraw ciągnących się latami, jak chociażby temat lotniska.
- Mnie nie są potrzebne żadne kampanie wyborcze. Ja już wiem na kogo będę głosował - mówi, zapewniając, że będzie to osoba z naszego powiatu.
Podobnie uczyni wójt Wielbarka Grzegorz Zapadka. Propozycję wójta gminy Szczytno uważa jednak za ryzykowną.
- Jeśli optowałbym zdecydowanie za jednym kandydatem na posła, to mógłbym urazić w ten sposób część swoich wyborców, którzy przecież mają różne sympatie - uzasadnia. - My, wójtowie działamy na rzecz samorządu i nie powinniśmy angażować się w politykę.
ŚRODEK PROWADZĄCY DO CELU
Podobnych obaw nie ma natomiast wójt Świętajna Janusz Pabich.
- Wójt Wojciechowski nie musi mnie do niczego namawiać. Ja już od dłuższego czasu zachęcam ludzi do głosowania na pana Adama - informuje na wstępie, zastrzegając, że nie jest członkiem PSL, ani też nie był przez tę partię rekomendowany na wójta.
Zanim objął ten urząd należał do SLD. Dlaczego zatem nie wspiera kandydata tej partii, również doświadczonego w pracy samorządowej Andrzeja Kijewskiego?
- W porównaniu do pana Adama jest słabszy, dużo słabszy, a powiat potrzebuje posła najlepszego, bez względu na przynależność partyjną - tłumaczy Pabich.
(o)