Przynależąc do Stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku w Szczytnie rozwijam pasje i zainteresowania.

Godzinami z książkami - Kobiety ze słynnych obrazów
Uczestnicy zajęć malarskich prowadzonych przez Elżbietę Białczak (z prawej) w ramach Stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku

Zostałam jedną z malarek kolorystek. Uczęszczam na grupowe zajęcia prowadzone przez Elżbietę Białczak. Pod jej fachowym okiem kolorujemy świat „na żółto i na niebiesko". Nasze arcydzieła sztuki prezentowano na uroczystościach i plenerowych wystawach. Wzbudzały one zachwyt i... zdziwienie. Bowiem wiele osób wiedząc, że rysowanie czy też malowanie nigdy nie było moją mocną stroną właśnie ze zdziwieniem odnosi się do moich prac. Biorą moje obrazy do rąk, kręcą głowami i widząc przedszkolny poziom ze śmiechem stwierdzają, że jestem istnym... Nikiforem. Zupełnie mi nie przeszkadza, że koledzy prezentują poziom Akademii Sztuk Pięknych, a ja ciągle tkwię w dziecięcej prostocie. W oddawaniu się danej pasji najważniejsze jest to, by: malowanie sprawiało radość, intrygowało, przenosiło w świat kolorów. Nie można się zniechęcać, a życzliwość nauczyciela – ukłon w stronę Elżbiety Białczak i cenne uwagi motywują. Wówczas ze zdziwieniem odkryjemy, że płótno przemieniamy w jedyny w swoim rodzaju, bo nasz, obraz.

Nic więc dziwnego, że kolejna książka, po którą sięgnęłam nosi tytuł „Kobiety ze słynnych obrazów. Muzy, Modelki, Kochanki". Skoro rozwijam w sobie smak malarki-amatorki, to sięgnęłam po fachową lekturę i za sprawą pisarki Iwony Kienzler wyruszyłam do krainy światowego malarstwa. Postanowiłam dowiedzieć się kim była najbardziej grzeszna Madonna średniowiecza? Kto malował lubieżne służące? Czyje oczy hipnotyzowały Wiedeń? Dlaczego artysta zdecydował się uwiecznić rysy tej a nie innej damy? Czy były to przypadkowe modelki? A może portretowane były żony, córki lub kochanki bogatych sponsorów zamawiających owe obrazy? Tożsamość niektórych portretowanych wciąż pozostaje zagadką, ale dzięki nim możemy dowiedzieć się, jak kształtował się niegdyś ideał urody, co nosiły i jak czesały się ówczesne elegantki. Iwona Kienzler w swojej powieści zdradza tajemnice kobiet, które patrzą na nas od stuleci z płócien wielkich mistrzów: Vermeera, Leonarda da Vinci, Rembrandta, Picassa i innych. Książka pozwala wnikliwym okiem spojrzeć na znane i słynne dzieła sztuki, na których uwieczniono np. Mona Lisę, Damę z gronostajem, czy też cesarzową Sisi. Za sprawą pisarki odkryjemy życiorysy uwiecznionych postaci i dowiemy się kto tak naprawdę zerka na nas z płócien wielkich mistrzów.

Tradycyjnie zapoznałam się z życiorysem pisarki, która jest popularyzatorką historii. Pasjonuje ją życie znanych postaci, zarówno historycznych, jak i żyjących współcześnie. Swoich bohaterów przedstawia nam jako zwykłych ludzi, z ich przywarami, dziwactwami i słabościami. Dużo miejsca poświęca też ciekawostkom, nie unikając pikantnych szczegółów osadzonych w realiach obyczajowych danej epoki. Zdradza tajemnice kobiet patrzących na nas od stuleci ze słynnych obrazów. Z wielkim zaciekawieniem zapoznałam się ze wspomnianą lekturą i gdy poczułam mały niedosyt, to odkryłam, że w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie czeka na mnie niespodzianka: „Kobiety ze słynnych polskich obrazów. Boskie, natchnione, przeklęte". W drugiej książce w niezwykle ciekawy sposób autorka udowadnia, że polskie malarstwo może poszczycić się wspaniałymi wizerunkami kobiet. Okazuje się, że nasi wielcy artyści malowali kobiety niezwykłe, piękne o nieszablonowej osobowości. To właśnie Polkom widniejącym na najsłynniejszych płótnach, znanych nawet tym, którzy nie są entuzjastami sztuki, poświęcona jest niniejsza publikacja. Zapewniam, że Iwona Kienzler pisze tak barwnie, że za sprawą lekkości jej pióra innym okiem spojrzymy na malarski świat. Poznamy nazwiska malarzy, którzy stworzyli słynne portrety. Ja ze wstydem przyznaję, że dopiero z lektury wspomnianych książek dowiedziałam się, że autorem najsłynniejszego portretu wielkiej polskiej aktorki Heleny Modrzejewskiej jest Tadeusz Ajdukiewicz. Natomiast Polę Negri słynną Polkę, która podbiła Hollywood namalował Tadeusz Styka. Obydwie książki zawierają niezwykle ciekawe informacje, budzą natchnienie. Może sprawią, że po pędzle sięgniemy i coś nietuzinkowego namalujemy.

Grażyna Saj-Klocek