Lubię czytać, ponieważ należę do pokolenia wychowanego na książkach z serii „Poczytaj mi mamo".

Godzinami z książkami - Kordian
Uczestnicy Narodowego Czytania „Kordiana” w Szczytnie

W moim rodzinnym domu książki zawsze były na pierwszym miejscu. Nigdy nie miałam też problemu z czytaniem lektur szkolnych. Jednak nie zawsze je rozumiałam. Do takich trudnych zadań należała interpretacja „Kordiana" Juliusza Słowackiego. Dlatego też, gdy dowiedziałam się, że Miejska Biblioteka Publiczna w Szczytnie włączyła się do ogólnopolskiej akcji Narodowego Czytania właśnie tym utworem, postanowiłam wrócić do ławy szkolnej. Wyciągnęłam szkolne zeszyty sprzed... czterdziestu ośmiu lat i zaczęłam je przeglądać. W 1976 r. pani profesor Zofia Kobus – moja polonistka zanotowała na tablicy, a ja przepisałam na wieczną pamiątkę takie oto szkolne mądrości: O Słowackim z całą stanowczością powiedzieć należy, że był mistrzem słowa, którym władał z wielką swobodą i precyzją (...). Śmiało można powiedzieć, że zrewolucjonizował język i doprowadził go do doskonałości.

W zeszycie znalazłam też pisane wówczas wypracowanie pt. „Na czym polegał dramat Kordiana". Na pięciu stronach kreśliłam swoje wywody dotyczące bohatera „nękanego chorobą woli". Ukazałam Kordiana jako romantycznego kochanka marzącego o dokonaniu wielkich czynów. Na zakończenie pracy napisałam: Juliusz Słowacki pisząc „Kordiana" chciał uświadomić narodowi, że jeden człowiek nie zrobi wiele. Potrzebna jest jedność, wspólnota i braterstwo, a wówczas każdy plan zostanie doprowadzony do końca. Moje wypociny podsumowała polonistka pani Zofia Kobus, umieszczając pod pracą wpis: Temat ujęty właściwie. Ocenę obniżyły błędy ortograficzne. Poczytałam też sobie życiorys Słowackiego i z rozpędu „Balladynę" oraz „Rozłączenie" - jeden z najpiękniejszych wierszy lirycznych Słowackiego. Tak przygotowana wybrałam się na Narodowe Czytanie. Ciekawa byłam jak zostaną zinterpretowane fragmenty dzieła wieszcza doby romantyzmu. W ostatnią sobotę września pasaż przy napisie „Szczytno” za sprawą pracownic MBP w Szczytnie został przemieniony w scenę z doby romantyzmu. Pięknie wystylizowane bibliotekarki rozdawały gościom okolicznościowe zakładki i swoimi wystąpieniami wprowadzały w klimat epoki. Miały trudne zadanie, bo choć od czasu do czasu pojawiało się słoneczko, to walczyły z silnym wiatrem. Ja też nie byłam przygotowana na taką aurę. Byłam lekko ubrana i czułam przeszywający chłód, a psotny chochlik szeptał: „idź na wagary". Trudne zadanie mieli też zasiadający za stołem lektorzy, ale mocno trzymali kartki ze swoimi rolami i doskonale poradzili sobie z interpretacją. Oprawę muzyczną zapewnił zespół „Nadzieja", zaś członkowie Bractwa Kurkowego swoją obecnością i okolicznościowymi strojami uświetnili niezwykłe wydarzenie. Nie ukrywam, że zmarzłam, ale moje serce rozgrzało się wielką radością uczestniczenia w tym niezwykłym przedsięwzięciu. Duże brawa należą się pracownicom Miejskiej Biblioteki Publicznej z panią dyrektor Adrianną Trzepiotą na czele, ponieważ to kolejna, niezwykle udana akcja skierowana do tych, którzy chcą wrócić do klasyki. Wielkie brawa zebrał zespól „Nadzieja" za piękną oprawę muzyczną, zaś salwa honorowa z armaty stanowiącej niezwykłą ekspozycję należy się członkom Bractwa Kurkowego. Oklaski na stojąco kieruję do osób czytających dzieło Juliusza Słowackiego, ponieważ ich interpretacja była porównywalna z aktorami sceny olsztyńskiego teatru „Jaracza". Za sprawą tego niezwykłego przedsięwzięcia wróciłam do szkolnej ławy.

Uczestnictwo w kolejnym Narodowym Czytaniu to dla mnie powrót do szkolnej literatury i do osoby mojej polonistki i wychowawczyni pani profesor Zofii Kobus. Lekcje języka polskiego w wykonaniu pani profesor zawsze miały wymiar takiego niezwykłego Narodowego Czytania. Z uwagi na to, że nadal utrzymuję kontakt z moją ulubioną profesorką w rozmowie telefonicznej podzieliłam się refleksjami na temat niezwykłej oprawy i samej interpretacji „Kordiana" czytanego w Szczytnie. Przyznałam, że była to dla mnie trudna lektura. Pani profesor moje wywody podsumowała słowami „Kordian" to trudna, ale ważna lektura pełna przenośni, porównań. Doskonale oddająca kunszt pisarski Słowackiego". Na zakończenie rozmowy życzyłam mojej polonistce i wychowawczyni obecnie mieszkającej w Pasymiu dużo zdrowia i tradycyjnie na Dzień Nauczyciela podarowałam bukiet utkany z kwiatów wspomnień. Takim oto sposobem „Kordian" i narodowe czytanie na długo w mojej pamięci zostanie.

Grażyna Saj-Klocek