Wrzesień sprzyjał przebywaniu na działce w Rodzinnych Ogródkach Działkowych „Jurand ze Spychowa" w Szczytnie, nic więc dziwnego, że dla mnie oaza zieleni długo była czytelnią.

Godzinami z książkami - Treny mazurskie
Autorka artykułu przy portrecie Michała Kajki w Ogród­ku

Miło spędzałam czas na działeczce przy książeczce. Jednak przeświadczenie, że już niedługo trzeba będzie pożegnać ogródek sprawiło, że na zakończenie tych chwil postanowiłam wybrać się do miejscowości... Ogródek. Stało się to też za sprawą małej książeczki o pięknym tytule „Treny mazurskie" autorstwa Michała Kajki. Niepozorny tomik zawierający wiersze tego autora opatrzono rekomendacją: Polskie poetyckie słowo z Mazur – miękkie od porannych mgieł nad jeziorami, ciepłe kolorami jesiennych pól i lasów. Wszystko zanurzone w obecności Boga, z którym swój prosty dialog prowadzi Michał Kajka, poeta, działacz narodowy, uczestnik akcji plebiscytowej 1920 r. Wielki nauczyciel ludu mazurskiego. Właśnie w Ogródku, w domu, który własnoręcznie wybudował Michał Kajka z zawodu cieśla i murarz, w 1968 r. utworzono Muzeum Jego imienia. Ciekawa byłam jak „od zapomnienia został ocalony ślad" twórcy trenów mazurskich, ponieważ Muzeum Michała Kajki w Ogródku jest Oddziałem Muzeum w Praniu. W Praniu, w Muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego byłam wielokrotnie, niestety w Ogródku nie byłam nigdy. Planując wyprawę zagłębiłam się w dość ciekawy i bogaty życiorys poety. Michał Kajka urodził się 27 września 1858 r. w Skomacku w powiecie ełckim. W 1883 r. po ślubie z Wilhelminą Karasiówną osiadł właśnie w Ogródku. Małżonkowie doczekali się dziesięciorga dzieci, ale wieku dorosłego dożyło tylko dwóch synów: Gustaw i Adolf. W biografii tego twórcy czytamy, że poeta na zawsze związał się z jednym tylko regionem geograficzno-kulturowym - Mazurami, a wiersze Kajki pokazują autentyzm wzruszeń chłopskiego cieśli, mało wykształconego „dumaca", broniącego swej egzystencjalnej tożsamości Mazura. Michał Kajka był ewangelikiem, prostym człowiekiem, urodzonym na Mazurach chłopem, który tak jak umiał, wyrażał swoją miłość do patronującego ówczesnej ziemi ewangelickiego Boga, do przyrody i języka polskiego. Michał Kajka zadebiutował w „Mazurze" - tygodniku chrześcijańskim dla polskich ludzi.

Do Muzeum Michała Kajki w Ogródku wybrałam się w sobotę 21 września 2024 r. samochodem. Tu wyjaśniam, że trzeba kierować się na Pisz, a następnie na Orzysz, a dojazd do celu zajął nam w sumie półtorej godziny. Termin wyprawy został wybrany przypadkowo, ale u mnie nigdy nic nie dzieje się bez powodu. Otóż Michał Kajka zmarł... 22 września 1940 r. Nawet gdybym o tym wiedziała, to i tak bym tam się nie wybrała, ponieważ Muzeum Michała Kajki w niedziele i poniedziałki jest nieczynne. Na wyprawę zabrałam wspomniany tomik „Treny mazurskie" i gdy wysiadłam z samochodu usłyszała deklamację miłej pasażerki wyprawy: Już jesień gdzieś zza świata/Wstępuje w nasze progi,/ A miłe wdzięki lata/ Ustępują jej z drogi z wiersza o adekwatnym do pory roku tytule „Już jesień zawitała" z 1932 r. Po zapoznaniu się z ciekawymi ekspozycjami i pamiątkami przyszedł czas na odwiedzenie cmentarza. Droga na ewangelicki cmentarz do mogiły Wilhelminy i Michała Kajki wiedzie przez malowniczy teren. Nic więc dziwnego, że jeziora, pola, lasy i łąki niosły Kajce natchnienie układające się w strofy: Łany, lasy i też wioski/ I cały firmament Boski. Z niezwykłej wyprawy przywiozłam piękne bilety, ciekawe widokówki. Mój tomik wierszy zdobią pamiątkowe pieczątki, bowiem muzeum takowe posiada na wyposażeniu. W Szczytnie jedna z ulic została nazwana imieniem mazurskiego działacza i poety, tam zlokalizowany jest jeden ze sklepów sieci „Społem". Od zawsze identyfikuję się ze spółdzielczością, więc gdy w „Odezwie wyborczej Michała Kajki do Mazurów" przeczytałam: „Zbierzmy nasze siły społem" poczułam dumę, że właśnie w miesiącu, w którym urodził się i zmarł Michał Kajka odwiedziłam miejsca, w których żył, pracował i tworzył. Potwierdzam, że ślad poety i działacza mazurskiego w piękny i niezwykły sposób został nie tylko Ogródku ocalony od zapomnienia.

Grażyna Saj-Klocek