W lesie pomiędzy Janowem a Gromem zalega olbrzymia góra szklanych odpadów w foliowych workach. Informowana o sprawie policja umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawców. Nadleśnictwo Korpele, na którego terenie podrzucono śmieci, nie składa jednak broni i szuka winnego. Tropy wiodą aż na Śląsk.
O sprawie poinformował nas Sebastian Świderski z Witowa, który często jeździ leśną drogą pomiędzy Janowem a Gromem. Olbrzymią górę odpadów zauważył już w sierpniu i od razu zgłosił to policji. Miesiąc później ze szczycieńskiej komendy przyszło pismo z informacją, że podjęte przez funkcjonariuszy czynności wyjaśniające nie dały podstaw do skierowania do sądu wniosku z powodu niewykrycia sprawcy wykroczenia. Pan Sebastian z tą decyzją nie może się pogodzić, zwłaszcza że widok hałdy odpadów nadal nie daje mu spokoju, ilekroć pokonuje drogę między Janowem a Gromem.