Nad głową dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i przewodniczącego Stowarzyszenia „Razem dla Mieszkańców” Krzysztofa Mańkowskiego od pewnego czasu gromadzą się czarne chmury. Dla obserwatorów szczycieńskiej polityki nie jest już tajemnicą, że ta znacząca postać lokalnej sceny samorządowej, do niedawna stojąca murem za burmistrz Górską, popadła w jej niełaskę. Kwestią czasu pozostaje więc, kiedy pożegna się ze stanowiskiem. – To zemsta za nieudzielenie burmistrz poparcia przed pierwszą turą wyborów – sugeruje jeden z działaczy Stowarzyszenia „Razem dla Mieszkańców”.

Grillowanie dyrektora

WIERNY KOALICJANT

Krzysztof Mańkowski to znana i wpływowa postać lokalnej sceny samorządowej. – Nikogo nie pozostawia wobec siebie obojętnym. Albo się go lubi, albo nienawidzi – mówi o nim Robert Siudak, radny miejski ze Stowarzyszenia „Razem dla Mieszkańców”. Od 1998 roku, z czteroletnią przerwą, Mańkowski zasiada w Radzie Powiatu. Był członkiem zarządu, a w latach 2002 – 2006 - przewodniczącym. Od jedenastu lat jest dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu w Szczytnie. Na stanowisko to powołał go jeszcze burmistrz Paweł Bielinowicz. Wówczas Mańkowski należał do czołowych powiatowych działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Decyzja burmistrza Bielinowicza spotkała się z krytyką opozycji, której nie podobało się obsadzanie kierowniczych stanowisk w samorządowej jednostce ludźmi zaangażowanymi w politykę. Kilka lat później, po konflikcie z ówczesnym starostą Andrzejem Kijewskim, Mańkowski odszedł z SLD i założył Stowarzyszenie „Razem dla Mieszkańców”. Jego przedstawiciele w minionych dwóch kadencjach samorządu wchodzili w skład koalicji rządzącej miastem, a Beata Boczar pełniła funkcję przewodniczącej Rady Miejskiej. Sam dyrektor pozostawał w bardzo serdecznych relacjach z Danutą Górską.

KONIEC SIELANKI

Sielanka skończyła się po ostatnich wyborach. Mańkowskiemu udało się wprowadzić do Rady Miejskiej tylko trzech przedstawicieli. On sam, jako jedyny reprezentant „Razem dla Mieszkańców”, zdobył mandat w Radzie Powiatu. Wynik ten na pewno był daleki od oczekiwań szefa MOS-u. Dla wielu zaskoczeniem stało się to, że radni miejscy z jego ugrupowania nieoczekiwanie znaleźli się w opozycji.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.