Przy pieszym trakcie, wiodącym z ulicy Polskiej do Żeromskiego trwają intensywne prace budowlane. Powstają dwa nowe pawilony handlowe. Ponieważ na działkach rosło kilka drzew, więc je usunięto.

Groteska z akwarium

Jeszcze w ubiegłym roku miasto sprzedało dwie niewielkie działeczki, z przeznaczeniem na działalność handlową. Lokalizacja w centrum miasta była na tyle atrakcyjna, że nabywcy zapłacili za dwa skrawki gruntu łącznie ponad 90 tys. zł. Starostwo powiatowe wydało zezwolenia na budowę, a tę rozpoczęto nie dalej jak dwa tygodnie temu.

Prowadzone prace okolicznych mieszkańców umiarkowanie ciekawiły do czasu, gdy z oburzeniem zauważyli, że z jednej z ogrodzonych działek zniknęło kilka rosnących tam dotychczas klonów, stanowiących zresztą jedyną, w miarę solidną oazę zieleni w okolicy istniejącej tam kotłowni.

- Musieliśmy wydać zgodę na ich usunięcie - mówi Ryszard Jerosz, zastępca naczelnika wydziału rozwoju miasta, bagatelizując problem stwierdzeniem, że sprawa dotyczyła zaledwie trzech drzew, a i to dość rachitycznych.

Dlaczego urząd musiał? Ano dlatego, że ten sam urząd i właściwie ten sam wydział, znacznie wcześniej wydał decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania w taki sposób, że dał nabywcom prawo żądania - w konsekwencji - także zgody na usunięcie drzewostanu.

Tak czy inaczej, klonów już nie ma, a w ich miejsce powstają pawilony handlowe, według projektu technicznego - z użytkowym poddaszem, które będzie mogło być wykorzystane na cele mieszkaniowe. Tej akurat funkcji, co prawda, nie przewiduje obowiązujący, zmieniony plan przestrzennego zagospodarowania śródmieścia, który w momencie wydania decyzji o warunkach zabudowy był w końcowym etapie opracowywania. Możliwość "mieszkalnego" zagospodarowania dawał plan ogólny i to zostało w decyzji uwzględnione.

Jak zapewnia naczelnik wydziału budownictwa starostwa powiatowego Andrzej Puszko, w procedurze nie było żadnych uchybień, a wznoszone budynki, estetyczne architektonicznie, mogą tylko tej okolicy miasta dodać uroku.

- Szkoda tylko, że działki sprzedano i są zabudowywane zanim zostały uregulowane sporne kwestie dotyczące parceli znajdującej się między nimi - dodaje naczelnik Puszko.

I tu dochodzimy do najciekawszej bodaj kwestii. W miejscu inwestycyjnych działań znajdują się bowiem, zgodnie z planem, nie dwie, a trzy parcele. Trzecia, środkowa, jest obecnie zabudowana z pewnością bardzo mało efektownym budyneczkiem, o architekturze zwanej w nie tak zamierzchłych czasach - akwarium. Stoi on na gruncie miejskim od "niepamiętnych" czasów. Podobno - jak mówią miejscy urzędnicy - jego pierwotny właściciel kwestie finansowe za użytkowanie gruntu załatwiał ze Spółdzielnią Mieszkaniową, która akurat do tego fragmentu miejskich gruntów nic nie ma i nie miała.

Obecnie toczy się spór pomiędzy aktualnym właścicielem budynku (który notabene poddzierżawia go jeszcze komu innemu) a miastem. To stoi na stanowisku, że grunt pod akwarium jest użytkowany bezprawnie. Trwa to jednak już tak długo, że właściciel chce nabyć prawo własności przez... zasiedzenie.

Póki co rozstrzyganie gruntowego dylematu trwa w najlepsze, podobnie jak budowa nowych handlowych pawilonów. Rozdzielone socrealistyczną maszkarą, w takim właśnie towarzystwie, będą się prezentowały groteskowo. A pieszy trakt między ulicami Polską i Żeromskiego stanowi dość uczęszczaną trasę dla osób, zmierzających na miejskie targowisko.

Dodać jeszcze można i należy, że w dalszych miejskich planach znajduje się likwidacja garaży, posadowionych naprzeciwko zabudowywanych działek. W ich miejsce także mają powstać handlowe pawilony.

(hab)

2003.04.23