Ponad 70 lat temu, w środku II wojny, w niemieckich kinach królował film „Heimkehr”, który miał uzasadnić barbarzyńską agresję na Polskę. Oficerem łącznikowym przy ekipie filmowej kręcącej „Heimkehr” był początkowo Wilm Hosenfeld, niemiecki oficer znany z „Pianisty” Romana Polańskiego. Z powodu „Heimkehra” Hosenfeld był kilkakrotnie w Szczytnie i okolicach, które spodobały się mu szczególnie.
Ponad 70 lat temu, w środku II wojny, w niemieckich kinach królował film „Heimkehr”, który miał uzasadnić barbarzyńską agresję na Polskę. Oficerem łącznikowym przy ekipie filmowej kręcącej „Heimkehr”
był początkowo Wilm Hosenfeld, niemiecki oficer znany z „Pianisty” Romana Polańskiego. Z powodu „Heimkehra” Hosenfeld był kilkakrotnie w Szczytnie
i okolicach, które spodobały się mu szczególnie.
Oficer z „Pianisty”
Wybór Chorzel jako miejsca kręcenia filmu wyjaśniają zapisy w dzienniku i listy Wilma Hosenfelda, niemieckiego oficera, który uratował życie Władysławowi Szpilmanowi, znanego dzięki filmowi „Pianista” Romana Polańskiego. Dziennik i listy Hosenfelda opublikowano właśnie po tym jak wielki sukces odniósł „Pianista”. Ich polskie tłumaczenie ukazało się w 2007 roku (W. Hosenfeld, „Starałem się ratować każdego”. Życie niemieckiego oficera w listach i dziennikach, Warszawa 2007). Hosenfeld był początkowo oficerem łącznikowym Wehrmachtu przy ekipie filmowej realizującej „Heimkehr”. W zapisie w swym dzienniku pod datą 26 sierpnia 1940 roku Hosenfeld pisał: Z filmowcami z towarzystwa Wien – Film szukaliśmy plenerów w okolicach W.(Warszawy). Reżyseria: Ucicky; scenografia: Röhrig; produkcja: von Neusser; zdjęcia: Anders; kierownik letnich plenerów: Igo Sym. Pod datą 27 sierpnia zapisał: Z Wien – Filmem Mińsk – Węgrów – Wyszków – Warszawa. Kierownik zdjęć: Fiebig; kierownik produkcji: Janoschek.
Rynek w Chorzelach
Kolejne dni Hosenfeld również spędził z ekipą na poszukiwaniu plenerów. W liście do żony z Poznania 2 września 1940 pisze: Jestem z filmowcami w drodze do Prus Wschodnich. Nasza trasa wiodła przez Łódź, Kalisz – Ostrowo i zakończyła się w niedziele wieczorem w Poznaniu. Stąd mamy ruszać do Prus Wschodnich i z powrotem do Warszawy. Dalej Hosenfeld mimochodem wskazał rzeczywistych zleceniodawców całego filmu: Dowództwo w W. (Warszawie) oddało nam do dyspozycji dwa samochody z kierowcami.
Mamy w nich teraz dużo miejsca. Dwaj panowie już pojechali. Ci filmowcy jeżdżą tu na zlecenie Ministerstwa Propagandy, stąd wsparcie ze strony wojskowych i cywilnych urzędników. Na ogół jeżdżę ze scenografem Röhrigiem, człowiekiem iskrzącym dowcipem. Opowiada mi sporo o swoich podróżach i pracy. 3 września Hosenfeld pisał do żony już z Mrągowa. Zapis w jego dzienniku z 4 września wskazuje, że ekipa wreszcie znalazła właściwe miejsce: O godzinie 9 wyjazd do Warszawy. Daliśmy sobie spokój z Suwałkami. Po drodze w miejscowości Chorzele znaleźliśmy właściwy rynek. W kolejnym liście z 5 września napisał: Podróże przez Polskę i Prusy Wschodnie, Kraj Warty, były same w sobie urocze i pozwoliły mi poznać ładny kawałek wschodu; zwłaszcza dwa dni w południowych Prusach Wschodnich, przy ładnej pogodzie, pozostawiły mi szczególne wrażenia z tego pięknego krajobrazu. Niedaleko granicy znaleźliśmy miasteczko, w którym można by nakręcić część filmu.