Burmistrz Stefan Ochman zapowiedział niedawno, że tuż po zakończeniu Dni i Nocy Szczytna zasiądzie do rozmów na temat nowego kształtu imprezy, która kiedyś rozsławiała nasze miasto, a o DiN mówiono choćby w Teleexpresie.

Idzie nowe?Nie da się ukryć, że zadowoleni i niezadowoleni z tego, co jest proponowane, zawsze będą. Można niejednokrotnie odnieść wrażenie, że wcale niemałej grupce osób wystarcza poczucie, że przez prawie trzy doby istnieje swego rodzaju przyzwolenie na picie alkoholu niemal w każdym miejscu w Szczytnie (problem może być ewentualnie na koncercie), bo to przecież święto. A jaki kto przygotuje program – to już nie do końca ważne…

Tak czy owak w ostatnich dniach przed godziną 0 wyglądało na to, że miasto – co najmniej od strony wizualnej – do imprezy się przygotowało. Przestrzeń w okolicach ratusza była posprzątana. Nie dało się może niczego zrobić z wieżą ciśnień, ale przystrzyżono roślinność w fosie (fot. 1) – a takie łatwe do końca to nie jest, zrobiono porządek ze zniszczonym kawałkiem chodnika (pisaliśmy o tym niedawno) w pobliżu aresztu (fot. 2), naprawiono (choć spoiny chyba jeszcze wszędzie nie było) schody wiodące do magistratu ( fot. 3). Rozmaite prace przed otwarciem imprezy prowadzono niemal do samego końca. W czwartek dość ciekawie wyglądało ustawianie ogrodzenia nad jeziorem (fot. 4) . Można było odnieść wrażenie, że korzystający z kąpieli zostaną zmuszeni do dotarcia na brzeg w zupełnie innej części akwenu i wrócą na plażę na okrętkę…

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.