W piątkowy wieczór, za sprawą piekielnych mocy, szczycieńskie muzeum zmieniło się w łęczycki zamek, w którym swoje rządy sprawuje sam Boruta, najsłynniejszy polski diabeł.
Nie taki diabeł straszny...
Tytuł wystawy - "Diabła w bok na cały rok"- to żartobliwe życzenie pomyślności zaczerpnięte z księgi staropolskich przysłów.
- Dawniej wierzono, że karnawał i początek roku to czas, kiedy siły nieczyste mają duże pole do popisu, stąd też pomysł naszej ekspozycji - mówiła podczas wernisażu Monika Ostaszewska-Symonowicz.
Prezentowane zbiory pochodzą z muzeum w Łęczycy, które posiada największą w Polsce kolekcję ludowej rzeźby demonologicznej. Zostało ono założone w 1934 roku, ale znaczna część przedwojennych eksponatów zaginęła. Do Szczytna przyjechały dzieła powstałe już po 1945 roku podczas plenerów i konkursów. Ich autorami są twórcy ludowi, czerpiący inspirację z legend i baśni, których głównym bohaterem jest diabeł Boruta. Słowną ilustracją nowej ekspozycji uczyniono fragmenty tych utworów oraz staropolskie przysłowia związane z siłami nieczystymi, w tym najbardziej znane, mówiące o tym, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. O jego prawdziwości mogą się przekonać wszyscy zwiedzający, bo czarty pokazane na wystawie zamiast wzbudzać lęk, wywołują raczej wesołość.
Szlachcic z piekła rodem
Sam Boruta przypomina staropolskiego szlachcica, któremu nieobce są wszelkie szlacheckie przywary. Według ludowych przekazów, nie stronił on od mocnych trunków, dobrego jadła i pięknych kobiet. Diabelskie rzemiosło wykonywał niezbyt rzetelnie, za co wielokrotnie narażał się swojemu przełożonemu - Lucyferowi. Nigdy nie udało mu się zniszczyć romańskiej kolegiaty w Tumie pod Łęczycą, choć pomagał mu w tym, jak wieść gminna głosi, czart z Myszyńca. Boruta szybko zaprzyjaźnił się z miejscowym ludem, z którym żył w wielkiej zgodzie. Zdarzało się nawet, że ten wysłannik piekieł wstawiał się za ubogimi i pokrzywdzonymi. Za swoje zasługi został mianowany wojewodą i osiadł na łęczyckim zamku, gdzie strzegł skarbu.
Różne wcielenia Boruty
Na wystawie w Muzeum Mazurskim można oglądać rzeźby prezentujące różne wcielenia legendarnego diabła. Jedne przedstawiają go jako odzianego w kontusz szlachcica, inne jako demona usiłującego zniszczyć tumską kolegiatę, jeszcze inne jako podpalacza, bartnika, a nawet pobożnego mnicha. W pierwszej sali wystawowej znalazła się wielka czarcia rodzina z Lucyferem na czele. Nie zabrakło tam także Rokity, pomocnika Boruty, który, co z humorem zauważyli zwiedzający, stał się ostatnio sławny za sprawą znanego polityka. Druga sala została zmieniona we wnętrza zamku w Łęczycy, w których królował już tylko główny bohater ekspozycji. Miłośnicy staropolskiego diabła mogą oglądać wystawę do końca marca.
(łuk)
2005.01.26