W „KM” z 4 sierpnia br. przeczytaliśmy artykuł autorstwa Ryszarda Jarosza „INWESTOWAĆ CZY CHRONIĆ?” wywołujący nas do tablicy. Oto nasza odpowiedź.
Wszelkie obiekty inwestycyjne zagrażają środowisku naturalnemu i degradują go. Mimo to - konieczna jest ich budowa, bo ludzie są także składnikiem środowiska i mają prawo do życia podobnie jak rośliny i zwierzęta. Jednak inwestycje nie powinny szkodzić środowisku bardziej niż muszą, a przede wszystkim powinny być budowane i eksploatowane zgodnie z przepisami. To prawo powinno rozstrzygać co, gdzie i przy spełnieniu jakich warunków można budować a czego nie można, bo zarówno inwestorzy, jak i społeczność lokalna, są skłonni do subiektywizmu. Zatem nie ma alternatywy „inwestować czy chronić”. Natomiast koniunkcja „inwestować i chronić”, jest słuszna, ale nietrafnie puentuje problemy, o których napisał autor. Nasza najkrótsza odpowiedź na jego artykuł brzmi – inwestować zgodnie z prawem.
Pan Jerosz napisał o wysypisku w Linowie: Powiem to jasno i dobitnie (...), że to składowisko spełnia wszelkie wymogi ochrony środowiska. A jaka jest prawda?
W grudniu 2009 roku GEOPROJEKT Olsztyn na zlecenie Gminy Miejskiej Szczytno wykonał dokumentację hydrogeologiczną, w której można przeczytać: Wody poziomu użytkowego pod samym składowiskiem zostały ewidentnie wysoko zanieczyszczone być może tylko punktowo poprzez uprzywilejowane drogi infiltracji odcieków jakie mogą też stanowić zasypane czy też niedostatecznie uszczelnione piezometry. I podane są tam obszerne i konkretne wyniki badań uzasadniające powyższe stwierdzenie. Dlaczego pisząc o wysypisku w Linowie autor nie wpomniał ani słowem o tych badaniach i ich wynikach?
W artykule zabrnął w osobliwe tezy pisząc: „Również planowane inwestycje, a obecnie zawieszone, spełniałyby te wymogi.” Które „wymogi” miał na myśli? Czy normy dla wód podziemnych kilkakrotnie przekroczone pod wysypiskiem w Linowie? A może ochronny pas drzew, których nigdy nie posadzono wokół wysypiska, aby chociaż trochę zmniejszyć jego uciążliwość dla okolicznych mieszkańców? Czy może chodziło o rozporządzenie Ministra Środowiska, które już od roku 2003 zakazuje budowy, a od roku 2009 także rozbudowy, wysypisk odpadów w strefach zasilania Głównych Zbiorników Wód Podziemnych? Rozbudowa wysypiska w Linowie byłaby złamaniem tego rozporządzenia, co przyznał ZGOK Olsztyn już w styczniu br. i także Burmistrz Miasta Szczytno w marcu br. Więcej informacji na ten temat umieściliśmy na stronie www.pieknedabrowy.org.
Wysypisko odpadów komunalnych w Linowie istnieje od ponad 20 lat. Najpierw ścieki i odpady wrzucano tam bezpośrednio w grunt. Potem zbudowano izolowane od gruntu kwatery na odpady, z których jedna jest eksploatowana do dziś. Które z pokładów odpadów zgromadzonych przez ponad 20 lat są źródłem skażenia wód podziemnych pod wysypiskiem? Nie wiemy. Tego GEOPROJEKT Olsztyn i nikt inny nie określił. To dopiero należy ustalić, aby naprawić szkodę w środowisku. Zwróciliśmy się o to w dniu 6 kwietnia br. do Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego. A co zrobił Pan Jerosz w tej sprawie jako urzędnik zajmujący się ochroną środowiska?
W sprawie toksyn z nieczynnego składowiska w Łegajnach pod Olsztynem, które wg niego przedostają się do wód podziemnych, odpowiadamy – niech zgłosi szkodę w środowisku do Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego, aby podjął działania w celu jej naprawienia.
Co robić wiedząc, że za rok, dwa wysypisko w Linowie zapełni się odpadami całkowicie? Już w listopadzie ub.r. napisaliśmy do Pani Burmistrz Miasta Szczytno: Jedynym rozwiązaniem problemu wysypiska odpadów dla Szczytna i okolic jest podjęcie szybkich działań mających na celu znalezienie jego nowej lokalizacji zupełnie gdzie indziej.
Zarząd Stowarzyszenia
„Piękne Dąbrowy” z Trelkówka