Pod względem liczby atrakcyjnych i doskonale położonych nieruchomości Pasym bije na głowę większość okolicznych samorządów. Niestety, do tej pory gmina miała z nich niewielki pożytek. Wiele wskazuje jednak na to, że część pasymskich „perełek” doczeka się wkrótce właściwego wykorzystania i zamiast odstraszać, przysporzy gminie więcej splendoru.

Inwestycje na horyzoncie

LUKSUS ZA MILIONY

Jednym z takich miejsc jest z pewnością teren po dawnym tartaku, położony bezpośrednio nad brzegiem Kalwy, tuż za pasymskim młynem. Od dwóch lat jego właścicielem jest Grupa Inwestycyjna „Mazury” z siedzibą w Warszawie. Do tej pory działka leżała odłogiem, ale taki stan rzeczy nie potrwa już długo. W styczniu władze Pasymia spotkały się z przedstawicielami duńskiej firmy deweloperskiej Kristensen Group, która nad Kalwą zamierza budować luksusowe osiedle. Ma to być pierwsza inwestycja Duńczyków na Mazurach, ale nie pierwsza w Polsce. Do tej pory firma wybudowała m.in. osiedle Baltic Park w Świnoujściu - zespół ekskluzywnych, nadmorskich willi. Osada Zamkowa - bo taką nazwę ma nosić pasymskie osiedle, będzie się składać z 22 domów: 8 tzw. bliźniaków oraz 14 budynków jednorodzinnych. Ceny mieszkań mogą przyprawić o zawrót głowy: wahają się od 900 tys. zł do 1 mln 200 tys. złotych. Całość, jak podkreślają inwestorzy doskonale wpisuje się w dotychczasową zabudowę Pasymia i została uzgodniona z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Obok osiedla powstanie również mała przystań dla jachtów. Przy okazji budowy osiedla spore zmiany mają dokonać się także w jego najbliższym otoczeniu.

- Podczas ostatniej rozmowy przedstawiciele Kristensen Group zadeklarowali między innymi poprawienie stanu dwóch dróg prowadzących w tamtym miejscu do jeziora i lepsze zagospodarowanie przyległego terenu - mówi burmistrz Pasymia Bernard Mius. Prace budowlane mają ruszyć na przełomie kwietnia i maja, a realizację inwestycji przewidziano na marzec przyszłego roku.

OŚRODEK NA SPRZEDAŻ

Władze Pasymia starają się również odmienić los jednej z bardziej atrakcyjnych, a niszczejącej od dłuższego czasu nieruchomości, którą jest teren dawnego ośrodka kolonijnego w miejscowości Rutki. Obiekt, niewykorzystywany od prawie 20 lat, od roku 2005 gmina Pasym użyczała olsztyńskiemu oddziałowi Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Umowa była jednak skonstruowana w ten sposób, że jeśli podmiot użyczający w ciągu dwóch lat nie wyremontuje ośrodka i nie przysposobi go dla potrzeb turnusów młodzieżowych, nieruchomość automatycznie wraca we władanie samorządu. Tak też się stało: mimo zapewnień i próśb władz stowarzyszenia o przedłużenie terminu użyczenia, jesienią ubiegłego roku Rada Miasta i Gminy Pasym podjęła uchwałę o rozwiązaniu umowy z TPD. Swoje stanowisko radni tłumaczyli troską o stan techniczny obiektu, nieuchronnie popadającego w ruinę. Niedawno zapadła decyzja o sprzedaży nieruchomości. Pierwszy przetarg będzie ogłoszony jeszcze w tym miesiącu. Cały teren, wraz ze znajdującymi się na nim budynkami rzeczoznawcy wycenili na około 1,5 mln złotych. Przygotowano dwa warianty sprzedaży: pierwszy zakłada zbycie całej nieruchomości. Drugi natomiast przewiduje jej podział na trzy mniejsze działki, w taki sposób, aby na każdej znalazł się któryś z trzech budynków.

- W ten sposób chcemy się zabezpieczyć na wypadek, gdyby cena całości odstraszyła potencjalnych nabywców - tłumaczy burmistrz Bernard Mius. Szef pasymskiego samorządu, który jeszcze jesienią zapewniał, że sprzedaż dawnego ośrodka kolonijnego w prywatne ręce traktuje jako ostateczność, przyznaje teraz, że nie widzi możliwości jego pożytecznego wykorzystania przez gminę.

- Rozważaliśmy różne możliwości, miedzy innymi taką, żeby zaadaptować budynki na mieszkania socjalne. Ale obiekty są zbyt oddalone od miasta. Należy pamiętać, że sporym obciążeniem dla nas są koszty nadzorowania tej nieruchomości. Stąd taka a nie inna decyzja - wyjaśnia burmistrz. Dodaje, że dołoży wszelkich starań, żeby przyszły właściciel wykorzystał obiekt w sposób pożyteczny dla całej gminy.

Wojciech Kułakowski/Fot. archiwum UMiG Pasym