Wielbark to jeden z tych samorządów, które planując wydatki w roku 2008 miały na względzie głównie możliwość ubiegania się o środki w ramach nowego rozdania funduszy europejskich. Wójt Zapadka nie ukrywa, że zrealizowanie wszystkich zapisanych w budżecie inwestycji będzie zadaniem bardzo trudnym.

Inwestycyjny zapał

CZTERY RAZY WIĘCEJ

W porównaniu z rokiem ubiegłym, wielbarski samorząd planuje zdecydowanie większe wydatki na inwestycje. Przypomnijmy, że w ubiegłym przeznaczyła na nie niewiele ponad 2 mln złotych. Teraz plan zamyka się kwotą 12 mln 634 tys. złotych. Tak duża suma wynika z tego, że główne miejsce wśród inwestycji w Wielbarku stanowią zadania mające uzyskać dofinansowanie w ramach funduszy unijnych. Jednym z nich jest kontynuacja budowy tzw. wodociągu wschodniego gminy. W roku 2008 na to zadanie - główną inwestycję ostatnich lat - samorząd zamierza przeznaczyć 4 mln złotych. Blisko połowa tej kwoty ma pochodzić z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Z kolei w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego gmina chce zdobyć 2 mln 130 tys. na drugi etap kanalizowania samego Wielbarka, polegający na doprowadzeniu nowej kanalizacji sanitarnej do północnej części miejscowości, gdzie zlokalizowane są m.in. szkoły oraz obiekty Swedwoodu. W sumie w roku 2008 to zadanie ma pochłonąć 2 mln 609 złotych. Również z RPO gmina zamierza pozyskać pieniądze na budowę dróg dojazdowych do terenów inwestycyjnych w Wielbarku i Przeździęku Wielkim. Na obydwa zadania trzeba przeznaczyć łącznie 2 mln 428 tys. złotych. Listę inwestycji, które samorząd chce zrealizować za pieniądze europejskie, zamykają cztery projekty związane z rozwojem wsi. W oparciu o sporządzone wcześniej plany poprawiona ma zostać estetyka i zaplecze społeczno-kulturalne Wielbarka, Kucborka, Baranowa i Wesołowa. W Wielbarku, w ramach tego projektu, ma być m.in. zmodernizowany stadion OMULWI oraz rozbudowana siedziba Gminnego Ośrodka Kultury.

NIE TYLKO ZA UNIJNE

Stosunkowo bogato prezentuje się również zestaw inwestycji, które gmina chce realizować ze środków własnych i dotacji z budżetu państwa. Jako główne należy wśród nich wymienić sprawy związane z remontami i przebudową budynków szkolnych. W roku 2008 kontynuowane będą prace w wielbarskim gimnazjum. Tym razem zakres robót ma obejmować wymianę instalacji cieplnej oraz montaż windy dla osób niepełnosprawnych. Koszt zadania to 900 tys. złotych. Natomiast 30 tys. złotych ma kosztować dokumentacja techniczna na wykonanie zaplecza kuchennego w budynku Szkoły Podstawowej w Wielbarku. Istnieje również szansa, że uda się pozyskać środki na budowę kolejnego (po przyszkolnym) boiska, tym razem do piłki nożnej, zlokalizowanego obok stadionu Omulwi. Spore środki (250 tys.) samorząd chce przeznaczyć na modernizację oświetlenia ulicznego w Wielbarku, Kucborku i Piwnicach. Jeśli natomiast chodzi o drogi, to już tradycyjnie gmina część zadań w tym zakresie zrealizuje wspólnie ze starostwem powiatowym. Przy współudziale finansowym dwóch samorządów wykonane będą chodniki w Jesionowcu i Zabielach oraz przeprowadzona modernizacja ulicy 11 Listopada w Wielbarku. Samodzielnie gmina poprawi nawierzchnię drogi w miejscowości Stachy. Również w tym roku poprawie powinien ulec wizerunek stolicy gminy, a to za sprawą nowego szaletu, który stanie na ulicy Grunwaldzkiej, nieopodal targowiska.

BEZPIECZNE ZADŁUŻENIE

Wójt Grzegorz Zapadka przyznaje, że zrealizowanie wszystkich zapisanych w budżecie na ten rok inwestycji to zadanie bardzo trudne, bo uzależnione od czynników zewnętrznych, przede wszystkim terminu rozpisania konkursów, w ramach których można będzie sięgać po pieniądze europejskie.

- Docierają do nas niepokojące sygnały, że może do tego nie dojść nawet w roku bieżącym.

Według wójta samo ogłoszenie konkursu również nie gwarantuje, że akurat wielbarskie projekty znajdą uznanie w oczach komisji konkursowej.

- Należy też pamiętać, że w latach ubiegłych wydaliśmy około 800 tys. na dokumentacje i studia wykonalności. Nie można pozwolić, żeby te pieniądze przepadły - wyjaśnia szef wielbarskiego samorządu. Jeśli udałoby się przeprowadzić wszystkie z planowanych inwestycji, deficyt budżetowy gminy wyniósłby 2,5 mln złotych, a więc zadłużenie samorządu sięgnęłoby 20%, co w stosunku do roku poprzedniego stanowiłoby pięcioprocentowy wzrost. Wójt Zapadka uważa, że na tym poziomie w żaden sposób nie zagraża ono płynności finansowej samorządu.

- Realizując inwestycje, jesteśmy po prostu zmuszeni do zaciągania kredytów. Jeśli jakaś gmina w ogóle nie wykazuje zadłużenia, to można podejrzewać, że nie realizuje wszystkich potrzeb mieszkańców - twierdzi Grzegorz Zapadka.

Wojciech Kułakowski/Fot. W. Kułakowski