Na początku przyszłego roku minie dziesięć lat od śmierci mojej wielkiej przyjaciółki Iwony Jurczenko-Topolskiej. Niedawno przypomniano o niej, z okazji wręczenia najlepszemu maturzyście Zespołu Szkół nr 3 w Szczytnie nagrody jej imienia. Nagroda ta (500 dolarów) ufundowana przez Iwonę, wręczana jest co roku od 25 lat. Dzisiaj ćwierćwieczną tradycję kontynuuje jej mąż.

Iwona Jurczenko - Topolska
Iwona Jurczenko - Topolska

Iwona Jurczenko-Topolska była znakomitą dziennikarką, a także pisarką. Do szkoły chodziła w Szczytnie, a po maturze wyjechała na studia. Prawnicze. Najpierw do Torunia (za kolegę z roku miała Ryszarda Kalisza). W trakcie nauki przeniosła się na Uniwersytet Warszawski. Po otrzymaniu dyplomu, w roku 1975, podjęła kolejną edukację akademicką. Tym razem wybrała studia dziennikarskie. Po ich ukończeniu (1978) rozpoczęła pracę w warszawskiej w gazecie „Chłopska Droga”.

Chcę dzisiaj napisać o jej zawodowej pozycji i popularności w okresie warszawskim. Kiedy Iwona wróciła na stałe do Szczytna, w roku 1996, prędko stała się osobą rozpoznawalną w naszym mieście. Sporo o niej napisano, ale prasowe przekazy głównie odnosiły się do jej szczycieńskich relacji prywatnych. Skądinąd fascynujących. Zresztą sama Iwona wydała dwie książki o sobie: „Bociany przylatują zimą” oraz „Podróżą każda miłość jest”. Książki o trójce adoptowanych przez nią dzieci. O miłości do nich oraz swojego męża - Krzysztofa Topolskiego.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.