Zdecydowane zabójstwo dla przewodu pokarmowego psa to przyprawy, szczególnie typu wegeta, ale również sól, pieprz, czekolada, cebula, parówki, pasztet, kabanosy, zupy, sosy. Zwierzak zniesie nadgniłe mięsko, ale np. kiszona kapusta, słodycze czy wędzona makrela mogą spowodować ciężkie zapalenie trzustki.
Człowiek jest polidietetyczny, tzn. musi dostarczać sobie wielu witamin z zewnątrz, urozmaicać dietę. Pies jest monodietetyczny. Wiele witamin produkuje sobie sam. W przeciwieństwie do człowieka nie miewa szkorbutu z powodu braku witaminy C. Jego przewód pokarmowy nie toleruje zmian. Na urozmaiconą dietę pies zareaguję biegunką, czy wzdęciem. Jednym słowem, musi jeść całe życie to samo. Nie powinno to być samo mięso, zwykle zmieszane z ryżem czy makaronem. Z kaszami należy uważać. Niektóre psy jej nie tolerują. Jedzenie przygotowywane w domu może zastąpić dobrze zbilansowana karma sucha. Polecam takie, których cena za kilogram przekracza 10 zł. Tańszej karmy pies na pewno zje więcej, ponieważ ma niską strawność, czyli kupa na pewno będzie większa, a właściciel w rzeczywistości wyda więcej.
Pozostałości po dzikich zwierzętach oczywiście nadal są także i u naszych pupili. Pies potrafi wymiotować z własnej woli. Dzika suczka karmiąca wymykała się, polowała, a potem przetrawione jedzenie zwracała swoim dzieciom, tak około 4. tygodnia po porodzie. Pozwala na to niezwykła budowa przełyku. Piesek, kiedy mu coś leży na żołądku, ma łatwość wymiotowania. Dorosły pies jada 1-2 razy dziennie, ale miewa dni bez apetytu, szczególnie w upały. Psy potrafią nie jeść przez kilka dni i nie zawsze jest to dla nich zagrożeniem.
Inaczej z kotami. Koty, szczególnie te wychuchane i zadbane, przyzwyczajone do regularnych posiłków, są bardzo wrażliwe na głodówkę. Kot właściwe żyje polując. Je często, małe posiłki, ok. 60-100 kcal, co odpowiada na przykład małej myszce czy ptaszkowi. Kot, który nie je ponad 48 godzin może dostać stłuszczenia wątroby. To poważne schorzenie. Taką ma budowę wątroby, że nie może głodować. Instynkt łowczy koty trenują od najmłodszych lat, a myszy podobno wcale nie są smaczne. Koty je wybierają, ponieważ mysie mięsko zawiera dużo tauryny, aminokwasu ważnego dla ich zdrowia.
Joanna Rozbicka