Podczas Jarmarku Mazurskiego twórcy ludowi zdradzali mieszkańcom Szczytna i turystom tajniki zapomnianych już rzemiosł. Każdy mógł też spróbować własnych sił w tkaniu, lepieniu glinianych naczyń i ubijaniu masła.
Kurpiowskie specjały
Tegoroczny Jarmark Mazurski (12 sierpnia) odbył się już po raz siódmy. Jak co roku na dziedziniec zamkowy zjechali wystawcy z całego regionu, by nie tylko sprzedawać wykonane przez siebie wyroby, ale także opowiadać o ich powstawaniu mieszkańcom miasta i turystom. Większość z nich odwiedziła Szczytno nie po raz pierwszy. Podczas spotkań z kulturą ludową silną reprezentację ma zawsze Kurpiowszczyzna. Stragany zajmowane przez jej przedstawicieli cieszą się każdego roku sporą popularnością. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro można na nich znaleźć wyroby cieszące oko - wycinanki, ręcznie haftowane obrusy, bogato rzeźbione świece z wosku pszczelego czy koronki. Dodatkowo, po trudach wędrowania od stoiska do stoiska, każdy kupujący ma szansę skosztowania chleba domowej roboty ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Najbardziej pożšdanym specjałem kurpiowskim jest jednak piwo kozicowe. Nie zawiera ono alkoholu, a produkuje się je z owoców jałowca i miodu.
- To receptura opracowana przez nasze prababki - mówi Czesława Kaczyńska, która na jarmark przyjechała z Dylewa w gminie Kadzidło.
Przy zajmowanym przez nią straganie sporo frajdy mieli najmłodsi, którzy mogli zobaczyć, jak dawniej ubijano masło. Dzieci oblegały także warsztat tkacki przywieziony przez pracowników Muzeum Sztuki Ludowej w Węgorzewie, próbując swoich sił w tworzeniu kolorowych makatek. Mali i duzi z zaciekawieniem podpatrywali, jak powstają gliniane dzbany. Tuż obok, pod okiem węgorzewskich twórców, milusińscy lepili nieco mniejsze naczynia z gliny.
Obrazy na szkle
Przybyłe na dziedziniec panie przystawały na dłużej przy stoiskach z bursztynową biżuterią. Wyroby z tego cennego kamienia sprzedawali mieszkańcy okolic Kadzidła. Niewiele osób pewnie wie, że rejony te słyną z bursztynowych złóż.
Już po raz trzeci na jarmark zawitały członkinie Koła Rękodzieła Artystycznego przy kętrzyńskim Centrum Kultury "Zamek". Jolanta Dudko przywiozła na jarmark ręcznie malowane naczynia ze szkła.
- Odtworzone na nich wzory pochodzą z oryginalnych czepców warmińskich - mówi.
Na innych stoiskach można było podziwiać repliki słynnych kafli mazurskich, drewniane rzeźby, kwiaty z bibuły i bogato zdobione naczynia ceramiczne. Wystawcom oraz wszystkim odwiedzającym dziedziniec przygrywały kapele ludowe "Mazury", "Wystek", "Kurpianka".
Jarmark zorganizował Towarzystwo Przyjaciół Muzeum przy wsparciu miasta i starostwa.
- Cieszy nas coraz większe zainteresowanie imprezą, zwłaszcza wśród najmłodszych, którym dostarcza ona niezapomnianych wrażeń - mówi kustosz muzeum Monika Ostaszewska-Symonowicz.
(łuk)
2005.08.17