Przy realizacji inwestycji polegającej na instalacji pomp ciepła przez wspólnotę mieszkaniową z ul. Śląskiej, doszło do naruszenia prawa. Wykonawca, bez wiedzy i zgody miasta, umieścił na jego działce kilka sond pobierających energię z głębi ziemi. Aby zalegalizować inwestycję, wspólnota wystąpiła do burmistrz o bezprzetargową dzierżawę tego terenu na 10 lat. Część radnych ma wątpliwości i nie kryje oburzenia całą sytuacją.

BEZ ZGODY ZAJĘLI WŁASNOŚĆ MIASTA

Jak to teraz wyprostować?O przedsięwzięciu wspólnoty mieszkaniowej z ul. Śląskiej 12 pisaliśmy kilkakrotnie. W ubiegłym roku zrealizowała ona inwestycję polegającą na instalacji ogrzewania opartego na odnawialnych źródłach energii. Miała ona pochodzić z pomp ciepła oraz ogniw fotowoltaicznych. Cel, na który wspólnota zaciągnęła kredyt, został osiągnięty. Nowe ogrzewanie zaczęło funkcjonować już ubiegłej zimy.

Okazuje się jednak, że przy realizacji inwestycji doszło do naruszenia prawa. Wykonawca umieścił kilka sond pobierających ciepło z ziemi w gruncie należącym do miasta, nie informując o tym, ani nie mając na to zgody właściciela. Sprawa wyszła na jaw już po fakcie. – Moje zbulwersowanie tą sytuacją było wielkie – przyznaje burmistrz Danuta Górska. O zajęciu miejskiej własności powiadomiony został nadzór budowlany oraz starostwo.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.