W kwietniu wybrałem się do Banku Spółdzielczego po swoją comiesięczną wypłatę z ZUS. Jestem starej daty człowiek i biorę gotówkę do ręki – wówczas nikt mnie nie przekręci i nie pobierze jej z mojego konta lub z kart płatniczych czy innych wynalazków bankowych. Zresztą, ostatnio jest raj dla oszustów.
Podszywają się pod różne instytucje, rozsyłają fałszywe SMS-y, maile, puszczają błędne plotki, by wyłudzić od naiwnych pieniądze albo dane dostępowe do kont bankowych lub kont na portalach społecznościowych. Niedawno pojawiła się w eterze następująca informacja: „Zgodnie z USTAWĄ pieniądze zgromadzone na rachunkach bankowych w całości zostaną przekazane do krajowej rezerwy NBP”. Oszuści zaproponowali, żeby zaoszczędzić chociaż 1000 zł i zalogować się na podanej przez nich w wiadomości stronie internetowej. Koniec świata – znaleźli się naiwni i wpłacali nawet dużo większe sumy!
To wszystko małe piwo, powiem Wam, że wcześniej nie spodobały mi się poczynania innych renomowanych instytucji! Obym tylko nie naraził się na jakąś dodatkową kontrolę z ich strony!
Bo kiedyś, kiedyś w swoim felietonie negatywnie opisałem poczynania szczycieńskiej policji – miałem łapankę za łapanką i kilka „obsztorcowań” mi się dostało! Ale teraz mam nadzieję, że nie spotkam się ze złośliwością ze strony opisywanych instytucji.
Więc nie będę wymieniał nazwy, ani podawał adresu! Ale... kto pomyśli, to się domyśli! Trudno, zaryzykuję!
Chodzi mi o taki gmach w Szczytnie, gdzie każdy, nawet uczciwy obywatel po wejściu dostaje drgawek i niepotrzebnej wysypki! Może dlatego, że przed laty mieściły się tu niedostępne dla ludu urzędy? Dla ciekawości pokaże Wam zdjęcie archiwalne tego budynku, z tamtego okresu i powiem, że budynek ten wierzeje otworzył w 1885 roku.
Mieściło się w nim wówczas Starostwo Powiatowe, a po II wojnie światowej urzędowali tam towarzysze z komitetu powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Aktualnie urząd ten prawdopodobnie z kilku powodów pozamykał wierzeje: dla własnej wygody, albo z odgórnego nakazu, bo nie dla ułatwienia życia swoim interesantom, a może ze strachu czy wygodnictwa - zwalając wszystko na wirusa w koronie! Dokładnie w dniu 6 kwietnia 2020 roku o godzinie 10.00 udałem się do tej szanownej instytucji celem opłacenia należnych danin pieniężnych wobec państwa i jednocześnie wyjaśnienia kilka nurtujących mnie tematów. Główne wejście do gmachu było otwarte, ale po dostaniu się do przedsionka stwierdziłem, że wszystko jest pozamykane na cztery spusty! Po prostu urząd był zakuty. Prawdopodobnie nikt tam nie urzędował! Pojechałem do Banku Spółdzielczego na ul. Łomżyńską i po odczekaniu w kolejce, opłaciłem przekazami należne podatki, ponosząc dodatkowe koszty manipulacyjne. Szczęście, i dobrze, że banki identycznie jak powyższa instytucja nie pozamykały działalności zwalając winę na pandemię!!! Ja przez pandemię, a faktycznie przez zamknięte wierzeje, poniosłem dodatkowe koszty – jestem ciekawy, czy mi je odliczą przy rozliczaniu PIT-ów?!