Czy szczycieński szpital wkrótce stanie się spółką kapitałową? Niewykluczone, że tak. Obowiązująca od niedawna ustawa o działalności leczniczej przewiduje taką ewentualność. – To bardziej otwiera szpital na nowe możliwości pozyskiwania pieniędzy, nie tylko w ramach kontraktu z NFZ – uważa starosta Jarosław Matłach. Bardziej sceptyczny wobec tych zmian jest pełniący obowiązki dyrektora SP ZOZ Marek Michniewicz.

Jaka przyszłość szpitala?

NIEUNIKNIONE ZMIANY

Przyjęta w marcu przez Sejm ustawa o działalności leczniczej ma doprowadzić do gruntownej reformy służby zdrowia, zwłaszcza w zakresie funkcjonowania szpitali, które obecnie w większości podlegają samorządom. Przewiduje ona możliwość przekształcenia SP ZOZ w spółkę kapitałową. Decyzję o tym podejmować mają samorządy, czyli w przypadku Szczytna – Rada Powiatu. Nowa ustawa wprowadza mechanizm zachęt finansowych do takiego działania, a w niektórych sytuacjach nawet pośrednio je wymusza. Chodzi tu głównie o takie placówki, które notorycznie się zadłużają. Po przekształceniu, właścicielem szpitala nadal byłby samorząd powiatowy. Jego organy wybierałyby Radę Nadzorczą, a ta z kolei wyłoniłaby menedżera placówki. Czy taki scenariusz w najbliższym czasie czeka również szczycieński SP ZOZ? Wiele wskazuje na to, że tak. Starosta Jarosław Matłach uważa, że zmiany w szpitalu są konieczne i nieuniknione. Przypomina, że dziś jego jedynym źródłem finansowania jest kontrakt z NFZ.

– Przekształcenie w spółkę otworzyłoby nowe możliwości pozyskiwania pieniędzy poprzez prowadzenie dodatkowej działalności – mówi Jarosław Matłach. Tu, jak podkreśla, ważna byłaby rola sprawnego menedżera oraz Rady Nadzorczej. Zdaniem starosty ewentualne przekształcenie nie wiązałoby się z żadnymi większymi konsekwencjami dla pacjentów.

– Kontrakt na leczenie z NFZ nadal by przecież obowiązywał, a my szukalibyśmy dodatkowych pieniędzy. Nadal byłby to państwowy zakład publicznej służby zdrowia, tylko w formie spółki kapitałowej – mówi. Zmian obawiają się również niektóre związki zawodowe działające przy ZOZ-ach. Zdaniem ich przedstawicieli reformy pociągną za sobą redukcję zatrudnienia. Starosta uspokaja jednak, że ustawa mówi wyraźnie o tym, że z dniem przekształcenia placówki jej pracownicy stają się z mocy prawa pracownikami spółki.

– Tak samo jak dziś dyrektor może kogoś zwolnić, tak będzie mógł i po przekształceniu – twierdzi Jarosław Matłach. Kiedy szczycieński szpital mógłby stać się spółką? Tego na razie nie wiadomo. Jak tłumaczy starosta, nie ma jeszcze odpowiednich rozporządzeń do ustawy regulujących chociażby tryb wyboru Rad Nadzorczych. Na to, jak szacuje, trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy.

BEZ PIENIĘDZY SIĘ NIE UDA

Bardziej sceptyczny wobec planowanych przekształceń jest pełniący obowiązki dyrektora szpitala, a zarazem prezes Związku Pracodawców Szpitali Warmii i Mazur Marek Michniewicz. Według niego, jeśli w ślad za zmianami nie pójdzie właściwa wycena procedur medycznych, które obecnie są na bardzo niskim poziomie, będzie jeszcze gorzej.

– Żeby nowa ustawa zadziałała, potrzebne są pieniądze, a tych dziś w systemie brakuje – zauważa Michniewicz. Nie pozostawia również złudzeń co do tego, że przekształcenie w spółkę byłoby dobrą okazją do redukcji zatrudnienia w placówce.

– W każdym przekształcanym zakładzie takie kroki były podejmowane. To niepopularne decyzje, ale konieczne, a w naszych szpitalach panuje przerost zatrudnienia– twierdzi dyrektor. Ma też wątpliwości, jak pogodzić komercyjną działalność nastawionej na zysk spółki z funkcjonowaniem publicznego szpitala. Mianem utopii określa wiarę w to, że w powiatowej placówce świadczone będą przynoszące dochód dodatkowe usługi medyczne.

– Proszę mi znaleźć w Szczytnie czy powiecie osobę, która byłaby skłonna zapłacić za operację. Nawet gdyby się ktoś taki trafił, to i tak wybierze szpital w Olsztynie – przekonuje Michniewicz. Jako przykład podaje placówki w regionie, które działają na zasadach spółki. Zdaniem Michniewicza nie uzyskują one wcale spodziewanych dodatkowych dochodów. Po przekształceniu szpitala w spółkę automatycznie przestałby pełnić swoje dotychczasowe obowiązki. I choć władze powiatu chwalą go za jego umiejętności menedżerskie, to zapowiada, że nie podjąłby się dalszej pracy w placówce po zmianach.

– Nie zamierzam pracować w spółce. Moja rola będzie się kończyć na SP ZOZ – deklaruje.

CZEKAJĄ NA WYTYCZNE

Niewiele do powiedzenia o perspektywie przekształcenia szpitala w spółkę mają na razie związkowcy. Szef szpitalnej „Solidarności” Andrzej Wróbel przypomina, że o podobnych reformach słychać już od kilkunastu lat.

– Na razie brakuje jakichkolwiek wytycznych do ustawy i nikt nie zna dokładnie zasad finansowania placówek po przekształceniach, a to jest podstawa do dalszych dyskusji – uważa Andrzej Wróbel.

Ewa Kułakowska /fot. M.J.Plitt