Wielbark odwiedziła grupa gości z Japonii, złożona z przedstawicieli biznesu i sztuki.
Japończycy odwiedzili Wielbark w niedzielę (22 lipca). Na szlaku ich wycieczki po Mazurach znalazły się jeszcze Nidzica, Szczytno i Jedwabno, ale tylko w Wielbarku zatrzymali się na kilka godzin. W skład nieoficjalnej grupy złożonej z 20 osób weszli przede wszystkim biznesmeni. Inicjatorem pobytu był Junlo Kaneko � szef firmy Japoland, zajmującej się kulturalną i naukową wymianą między Polską a Japonią. W Wielbarku gościła również jego małżonka � Maki Hirasawa, znana pianistka, laureatka kilku zagranicznych konkursów chopinowskich, uznana interpretatorka muzyki Fryderyka Chopina i Karola Szymanowskiego.
- Ich przyjazd określiłbym jako biznesowo-rodzinno-wywiadowczy � mówi Ryszard Mróz, który podczas wizyty gości z Japonii pełnił rolę przewodnika po Wielbarku. Według jego relacji Japończyków interesowała przede wszystkim historia miejscowości, zwłaszcza jej akcenty związane z Napoleonem Bonaparte. Oprócz tego zwrócili uwagę na rozwijające się w Wielbarku inwestycje, z tartakiem Swedwoodu na czele. Co sprowadziło tak znacznych gości do niewielkiej mazurskiej miejscowości? Okazuje się, że najprawdopodobniej była to... muzyka.
- Junlo Kaneko usłyszał o Wielbarku ode mnie � mówi Paweł Rok, jeden z najlepszych polskich wiolonczelistów. Muzyk, który wcześniej miał okazję występować u boku małżonki pana Kaneko, dwadzieścia siedem lat temu kupił działkę nieopodal Kucborka i, jak twierdzi, zakochał się w ziemi wielbarskiej od pierwszego wejrzenia. Czy wizyta Japończyków w Wielbarku zaowocuje chociażby nowymi inwestycjami, zważywszy na jej nieoficjalny charakter, nie sposób na razie powiedzieć. Może mieć jednak zgoła inny wymierny skutek.
- Maki Hirasawa zadeklarowała, że chciałaby wystąpić tutaj na koncercie muzyki kameralnej. Jako prawdopodobny termin podała wrzesień � opowiada Ryszard Mróz. Na ile realne są te zapowiedzi?
- Znając ją, traktowałbym tego typu deklaracje jak najbardziej serio � uważa Paweł Rok.
wk/Fot. archiwum