Tego lata miłośnicy muzyki w naszym mieście mają powody do zadowolenia. Tydzień po festiwalu rockowym, w sobotni wieczór, na dziedzińcu zamkowym wystąpili jazzmani.

Jazz w ruinach

Każdy koncert, w zależności od rodzaju granej na nim muzyki, ma swoją specyfikę i nastrój. Tym razem było kameralnie, co wcale nie znaczy, że zgromadzona na dziedzińcu publiczność nie miała okazji do dobrej zabawy. Na sobotnią imprezę przyszli fani jazzu w różnym wieku. Tu i ówdzie dało się zauważyć eleganckich panów w marynarkach wraz z równie szykownymi towarzyszkami. Byli też młodzi, którzy udowodnili, że nie samym rockiem żyje człowiek. Reporterom "Kurka" udało się wypatrzyć także przedstawicieli lokalnych władz: burmistrza Pawła Bielinowicza i starostę Andrzeja Kijewskiego.

Każdy, kto tego dnia przyszedł posłuchać muzyki, mógł poczuć się jak w prawdziwym klubie jazzowym. Na tyłach dziedzińca podawano kawę, dzięki czemu wieczorny chłód stawał się mniej dokuczliwy, a w powietrzu unosił się przyjemny, kawowy aromat.

Sobotnie granie rozpoczęła warszawsko-szczycieńska formacja OTWIN GROUP, na czele której stoi gitarzysta rodem z naszego miasta - Robert Otwinowski. Usłyszeliśmy przede wszystkim własne kompozycje grupy, ale na koniec występu przypomniała ona słuchaczom słynną kołysankę skomponowaną przez Krzysztofa Komedę do filmu Romana Polańskiego "Dziecko Rosemary".

Z niezwykle ciepłym przyjęciem spotkała się grupa LITTLE EGOISTS z Krakowa, która już wcześniej gościła w Szczytnie. Łączy ona w swojej muzyce jazz z elementami bluesa, funky, rocka i reggae. Krakowscy muzycy mogą się poszczycić występami w Londynie, Stanach Zjednoczonych i... w kopalni soli w Wieliczce, gdzie towarzyszyli im światowej sławy jazzmani z Polski i zagranicy. Szczycieński koncert LITTLE EGOISTS wzbudził aplauz wśród słuchaczy, którzy nie dali się długo namawiać na wspólne śpiewanie z krakowskimi muzykami.

Muzyczny wieczór w ruinach zakończyła legendarna JAZZ BALL ORCHESTRA z Krakowa. Jeszcze dzień wcześniej grupa występowała na festiwalu "Złota Tarka" w Iławie. Muzykom towarzyszył gościnnie Anatolij Gierasimov, z pochodzenia Rosjanin, solista orkiestry Duke'a Ellingtona. Z myślą o tych, którzy nie są wielkimi fanami jazzu i słuchają go tylko od czasu do czasu, grupa wykonała znany utwór Louisa Armstronga "What a wonderful world". Po występie chętni mogli kupić płyty tej krakowskiej formacji i porozmawiać z muzykami.

Imprezę zorganizował Miejski Dom Kultury. Prowadzący koncert, dyrektor MDK-u Klaudiusz Woźniak zapowiedział, że była to pierwsza edycja Jazzowej Nocy Mazurskiej. Miłośnicy tego muzycznego gatunku mogą zatem liczyć na swoje święto także w przyszłym roku.

Ewa Kułakowska

2004.08.18