Zarząd Powiatu przychylił się do opinii komisji konkursowej i powierzył stanowisko dyrektora DPS-u w Szczytnie Jolancie Dunaj. Okres zatrudnienia wyznaczył na razie tylko na rok. – To mnie jeszcze bardziej mobilizuje - mówi nowa dyrektor.

Jestem spoza układów

Wszystko jest już jasne. Następcą dyrektora Wilgi, odwołanego w trybie dyscyplinarnym, będzie dotychczasowa dyrektor Domu dla Dzieci w Pasymiu Jolanta Dunaj. Taką decyzję podjął jednogłośnie Zarząd Powiatu, powierzając jej stanowisko na razie tylko na rok.

- Będzie się mogła w tym czasie wykazać, tak by zarząd miał pewność, że daje sobie radę na niełatwym przecież odcinku – tłumaczy wicestarosta Sylwia Jaskulska.

Argumentację zarządu w pełni podziela nowa dyrektor. – Takie podejście wcale mi nie przeszkadza, a wręcz dopinguje – zapewnia Jolanta Dunaj. Nie obawia się, że za rok zarząd może zmienić zdanie.

– Jakieś ryzyko do każdego stanowiska dyrektorskiego jest przypisane – przekonuje. Według niej powinny być one kadencyjne. – Chociażby dlatego, żeby dyrektor cały czas się wykazywał, a nie czekał na nim do emerytury.

Pierwszego dnia pracy dokładnie obejrzała podległą jej placówkę.

- Miałam okazję obejrzeć DPS od samych piwnic po górę i chylę czoła przed dyrektorem Wilgą, ponieważ wszystkie pomieszczenia są naprawdę zadbane i wyremontowane – mówi nowa dyrektor. Z taką bazą, jak podkreśla, łatwiej będzie jej teraz poprawiać organizację pracy.

Najtrudniejszym zadaniem, z jakim musi się zmierzyć w najbliższych dniach, jest rozwiązanie konfliktu między dyrektorem a pracownikami w podległym jej ŚDS w Piasutnie.

- Wiem o nim z prasy – mówi dyrektor. - Temat jest trudny, ale nie ma sytuacji bez wyjścia.

Czy nie boi się, że przy podejmowaniu decyzji będzie miała związane ręce, ze względu na wysokie umocowanie polityczne kierownika Kijewskiego?

- Nie jestem związana z żadną opcją polityczną, jestem spoza układów i to stanowi o mojej o sile – optymistycznie podchodzi do tematu Jolanta Dunaj.

Starosta Jarosław Matłach zapewnia, że zarząd powiatu nie będzie wywierał żadnych nacisków na podejmowane przez nią decyzje.

- Jak każdy dyrektor ma pełne kompetencje i prawo do decydowania o tym, co dzieje się w jej placówce – mówi starosta, dodając, że władze powiatu oczekują od niej przede wszystkim uzdrowienia sytuacji w polityce społecznej powiatu.

(o)/fot. M.J.Plitt