- Nie minie 10 lat, a będziemy zmuszeni, tak jak nasi rodzice, do obowiązkowych dostaw żywności – nie kryje irytacji Stanisław Olender, rolnik z długoletnim stażem, który przez cztery kadencje zasiadał w składzie Rady Gminy Wielbark. Podobnie jak inni właściciele użytków zielonych z naszego powiatu, czuje się pokrzywdzony polityką rządzących.

Jesteśmy rolnikami drugiej kategorii
Stanisław Olender: - Nasze apele, abyśmy byli traktowani tak, jak rolnicy na Mazowszu, nie znajdują zrozumienia u decydentów

- Rolnicy z Warmii i Mazur są gorzej traktowani od rolników z innych rejonów Polski, np. sąsiedniego Mazowsza – uważa Stanisław Olender, właściciel 50-hektarowego gospodarstwa w Zapadkach w gm. Wielbark. Powód do takiego sądu daje mu podejście decydentów do tegorocznej suszy. Na Mazowszu zapadła decyzja, że szacowanie tam strat w uprawie użytków zielonych można porównać do strat w uprawie kukurydzy. Dzięki temu rolnicy posiadający użytki zielone otrzymali odszkodowania. Na Warmii i Mazurach takiej możliwości zostali pozbawieni.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.