Tak blisko do dysponowania miejskimi jeziorami Szczytno jeszcze nie było nigdy. Dwa dni przed końcem ubiegłego roku miasto otrzymało pisemną promesę, że za pół roku może objąć akweny w użytkowanie.

- To, co dotychczas wokół jezior się działo, stanowiło tylko słowne obietnice. Obecnie mamy konkretny dokument - mówi Lucjan Wołos, naczelnik wydziału rozwoju miasta.

Ów dokument stanowi oświadczenie Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie, który realizuje uprawnienia własnościowe marszałka. Zapisano w nim, że miasto otrzyma prawo użytkowania gruntu obu jezior, zarówno Domowego Dużego, jak i Małego, "pod projektowane zagospodarowanie rekreacyjne i rekultywację" pod warunkiem, że w ciągu 6 miesięcy uzyska pozwolenie wodnoprawne na planowane przedsięwzięcia.

Rzecz bowiem w tym, że przejęcie jezior w nieodpłatne użytkowanie jest możliwe właśnie na cele rekreacyjne, ale te cele muszą być realizowane.

Naczelnik Wołos nie ma wątpliwości, że pół roku wystarczy na przygotowanie operatu wodnoprawnego, dokumentacji technicznej zaplanowanych przedsięwzięć oraz studium wykonalności - niezbędnych do uzyskania wymaganego zezwolenia.

- Koncepcja rekreacyjnego zagospodarowania brzegów jezior jest gotowa od kilku lat - mówi naczelnik dodając, że w ramach przygotowań do uzyskania pozwolenia wodnoprawnego zostanie ona zweryfikowana "in minus". - W pierwotnej wersji przewidywała między innymi budowę amfiteatru czy różnych lokali gastronomicznych, a tego miasto samodzielnie budować nie będzie.

Dlatego też projekt rekreacyjnego zagospodarowania jezior ma zawierać jedynie niezbędne minimum przedsięwzięć, sprowadzających się do deptaka wokół akwenów i ścieżki rowerowej oraz do wskazania miejsc i kierunków dalszego zagospodarowania rekreacyjnego, ale już sumptem bądź to indywidualnych inwestorów, bądź też w ramach przedsięwzięć prowadzonych wspólnie przez samorząd i biznes.

Dla miasta, jak twierdzi naczelnik Wołos, najważniejsza jest jednak rekultywacja akwenów, a tu spełnienie warunków stawianych przez wojewódzkich meliorantów w ogóle nie przysparza trudności, albowiem odkurzona została stosowna dokumentacja, przygotowana już w grudniu 1999 roku.

- Nasz wydział próbuje przekonać radnych do tego, by wśród przyszłorocznych inwestycji znalazła się kanalizacja "otulinowa" jezior, dzięki której wyeliminuje się wszelkie ewentualne źródła zanieczyszczeń, co bardzo by tę rekultywację wspomogło - informuje naczelnik Wołos zapewniając, że podjęte też zostaną restrykcyjne działania w stosunku do tych mieszkańców, którzy stwarzają zagrożenie dla czystości jezior, nawet potencjalne. W poniedziałek 5 stycznia sporządzony został ostateczny protokół kontroli posesji, przylegających do miejskich akwenów. Okazuje się np., że przy ul. Bartna Strona, w której istnieje kanalizacja sanitarna, jest pięć budynków do niej nie podłączonych, a "korzystających" z szamb, wbrew wszelkim obowiązującym przepisom.

(hab)

2004.01.07