Występy zespołów muzycznych, wystawa rzeźb, pokaz walk rycerskich oraz regaty smoczych łodzi na jeziorze Kalwa to główne punkty uroczystości związanych z jubileuszem najstarszego w tej części Mazur miasta.
MIASTECZKO NAD KALWĄ
W 1386 roku niewielka osada Passenheim nad jeziorem Kalwa otrzymała prawa miejskie. Od tamtej pory miasteczko przechodziło różne koleje losu - nękały je klęski żywiołowe, najazdy, wojenne pożogi. Początkowo było prężnym i szybko rozwijającym się ośrodkiem, ale z czasem traciło na znaczeniu, przegrywając rywalizację o wyszynk piwa ze Szczytnem. Najgorszy dla Pasymia okres to zakończenie wojny. Nie dość, że miasto zostało w poważnym stopniu zniszczone przez wojska radzieckie, to jeszcze w 1946 roku, decyzją Powiatowej Rady Narodowej w Szczytnie, po 560 latach utraciło prawa miejskie. Na ich przywrócenie Pasym czekał aż do 1997 roku. Dla mieszkańców gród nad Kalwą zawsze jednak pozostawał pełnym zabytków, urokliwym miasteczkiem.
RYCERSKA TRADYCJA
Obchody jubileuszu nadania Pasymowi praw miejskich trwały trzy dni. Rozpoczęły się w piątek 30 czerwca uroczystą sesją Rady Miejskiej. Po południu mieszkańcy, turyści oraz zaproszeni goście, wśród których byli także przedstawiciele miast zaprzyjaźnionych - Sużan na Litwie i niemieckiego Bassenheim, bawili się na pasymskim rynku. Jak na gród z historią sięgającą czasów średniowiecza przystało, nie mogło się obyć bez pokazu walk rycerskich. Zaprezentowała je Niezależna Formacja Rycerska "Dwa Miecze" ze Szczytna. Zebrani na rynku widzowie mogli z bliska przyjrzeć się elementom uzbrojenia, a nawet spróbować swoich sił w strzelaniu z łuku czy hufnic. Celnością popisał się również sekretarz miasta i gminy Pasym Kazimierz Oleszkiewicz, który mierzył do zawieszonych na nitce balonów z rusznicy. Z kolei burmistrz Lucyna Kobylińska wraz z przewodniczącą rady Brygidą Starczak wybiły okolicznościowe monety upamiętniające jubileusz miasta. Najodważniejsi mieszkańcy na własnej skórze doświadczali tortur na madejowym łożu i w dybach. Po oficjalnym otwarciu pasymskiego święta na rynku wystąpiła kapela z Ziemi Żywieckiej, kapela z litewskich Sużan oraz Zespół Pieśni i Tańca Warmia z Olsztyna. Wieczorem w Miejskim Ośrodku Kultury i Sportu otwarto wystawę rzeźb Michała Grzymysławskiego. Na ekspozycji można także oglądać zdjęcia ukazujące pracę artysty w plenerze. Obrazują one krok po kroku poszczególne etapy powstawania rzeźb. W sobotę 1 lipca w obchodzącym jubileusz 615-lecie kościele ewangelicko-augsburskim odbyło się nabożeństwo ekumeniczne, a wieczorem w świątyni można było wysłuchać koncertu organowego. Na rynku trwały prezentacje artystyczne MOKiS. Wystąpili także uczniowie szkół z terenu miasta i gminy Pasym oraz zespół dziecięcy "Radość". Publiczność wysłuchała również zespołu "Eneya" wykonującego muzykę inspirowana folklorem ukraińskim oraz grupy "Bugi M". Gwiazdą wieczoru był Roberto Zucaro z Włoch.
REGATY SMOCZYCH ŁODZI
Najbardziej widowiskowym i emocjonującym punktem pasymskiego święta były niedzielne regaty smoczych łodzi na jeziorze Kalwa. W zawodach wystartowały cztery drużyny - Błękitni Pasym, Urząd Gminy Pasym, Urząd Gminy Jedwabno na czele z wójtem Włodzimierzem Budnym oraz ekipa o oryginalnie brzmiącej nazwie - Za szybcy, za wściekli. W skład każdej osady weszło po dziesięciu wioślarzy, sternik oraz bębniarz nadający rytm płynącym. W trakcie zawodów zebrani nad jeziorem kibice mieli jeszcze jedną dodatkową atrakcję. Pracownicy Mazurskiej Kompanii Rybackiej wypuścili do wód akwenu osiem ponad dziesięciokilogramowych karpi oraz dwa ważące po 20 kg sumy. Wcześniej dorodne ryby zostały zakolczykowane. Ten, kto złowi oznakowaną sztukę, w nagrodę otrzyma możliwość darmowych połowów na dwudziestu akwenach zarządzanych przez MKR. W walce o pierwsze miejsce w regatach smoczych łodzi wystartowały ekipy Gminy Pasym i Błękitnych Pasym. Rolę bębniarza w reprezentacji pasymskiego urzędu pełniła burmistrz Lucyna Kobylińska, zaś sternikiem osady piłkarskiej był Piotr Tyrlik, wójt żywieckiej gminy Węgierska Górka, z którą pasymski samorząd podpisał niedawno porozumienie o współpracy. Wyścig zdecydowanie wygrała drużyna Błękitnych.
W POGONI ZA SUMEM
Pokusa złapania wielkiej ryby wpłynęła na dość nieoczekiwane zakończenie wioślarskiej rywalizacji. Kiedy obie ekipy wracały już na start, doszło do wywrotki. Najpierw w wodach jeziora wylądowali reprezentanci Urzędu Gminy wraz z Lucyną Kobylińską. Chwilę później przymusową kąpiel zaliczyli również zwycięzcy wyścigu. Na ratunek pospieszyli im ratownicy WOPR oraz policjanci na motorówce. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a jako pierwsza do brzegu dopłynęła o własnych siłach burmistrz Kobylińska. Po wyjściu z wody tłumaczyła, że przyczyną wywrotki była pogoń za potężnym sumem, który, jak się zdawało wioślarzom, mignął gdzieś w falach jeziora. Dopiero później okazało się, że to, co brano za rybę, było w rzeczywistości czymś innym. Regatom przypatrywali się członkowie Olsztyńskiego Klubu Smoka, którzy wyczynowo pływają na smoczych łodziach. Po zakończeniu zawodów wystartowali wraz ze zwycięską ekipą Błękitnych w biegu pokazowym. Ostateczna klasyfikacja regat:
1. Błękitni Pasym, 2. Gmina Pasym, 3. Za szybcy, za wściekli, 4. Gmina Jedwabno.
Po zmaganiach sportowych przyszedł czas na występy muzyczne. Na pasymskim rynku zaśpiewały zespoły Mazury, Wystek, Okaryna, Echo Pasymia, Exproblem i Bugi M.
(łuk)
2006.07.05