Za nami miejskie obchody 20-lecia samorządu lokalnego. Uroczystości zorganizowane z tej okazji w Miejskim Domu Kultury nie wszystkim jednak przypadły do gustu. Z ostrą krytyką spotkało się także firmowane przez Urząd Miejski okolicznościowe wydawnictwo, w którym nie brak błędów. - Materiał ten przygotowano pod kampanię wyborczą – ocenia jeden z byłych burmistrzów, Henryk Żuchowski.

Jubileusz z kontrowersjami

NIEFORTUNNE WYDAWNICTWO

Uroczysta sesja Rady Miejskiej z okazji jubileuszu samorządności odbyła się 22 maja w Miejskim Domu Kultury. Był okolicznościowy referat, prezentacja multimedialna przypominająca samorządowców wszystkich pięciu kadencji, pamiątkowe medale dla byłych burmistrzów i radnych, koncert oraz turniej piłkarski. Miasto wydało też specjalne wydawnictwo dokumentujące osiągnięcia samorządu na przestrzeni dwóch ostatnich dekad. Kilka miesięcy przed imprezą, na łamach „Kurka”, burmistrz Danuta Górska deklarowała, że uroczystości nie mają służyć wymienianiu zasług poszczególnych włodarzy, a ich charakter będzie całkowicie apolityczny. Czy zamysł ten udało się zrealizować?

Jak się okazuje, zdania na ten temat wśród uczestników jubileuszu są mocno podzielone. Najwięcej uwag do organizacji samorządowego święta ma były burmistrz Henryk Żuchowski. Jest zbulwersowany zwłaszcza treścią i formą okolicznościowego wydawnictwa przygotowanego przez Urząd Miejski. Przed ukazaniem się materiału, zwrócono się do niego z prośbą o udostępnienie zdjęć z prywatnego archiwum. Były burmistrz przekazał ich około 35, z czego wykorzystano nieliczne. Na dodatek, jak mówi Żuchowski, nie te dokumentujące najważniejsze wydarzenia z czasów jego kadencji. Zabrakło np. fotografii, na której ówczesny burmistrz wręcza honorowego Juranda Janowi Pawłowi II.

- Są za to aż trzy zdjęcia z teatrzyku, kiedy władze miasta przebrane za krasnoludki przygotowywały przedstawienie dla dzieci – nie kryje irytacji lider opozycji. Zauważa, że w wydawnictwie nie odnotowano wizyt w Szczytnie najważniejszych osób w państwie, np. prezydenta Kwaśniewskiego czy premiera Buzka. Zapomniano też zaakcentować m. in. powstanie TBS-u.

- Widać, że materiał ten przygotowano pod kampanię wyborczą – ocenia.

Od siebie dodajmy, że okolicznościowe wydawnictwo rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia. Są w nim błędy ortograficzne, niekonsekwencje w pisowni a także poprzekręcane nazwiska niektórych radnych. Były burmistrz nie pozostawia także suchej nitki na całej organizacji uroczystości. Jego zdaniem niezręcznością było wręczenie pamiątkowych medali wszystkim radnym, bez wyróżnienia chociażby tych, którzy pracują w samorządzie od samego początku jego istnienia.

- Wszystkich, bez względu na ich zasługi, wrzucono do jednego worka – uważa Henryk Żuchowski.

POMINIĘTE STOWARZYSZENIA

Zupełnie inne uwagi do organizacji imprezy ma burmistrz pierwszej kadencji Paweł Bielinowicz.

- Zabrakło mi uhonorowania przedstawicieli stowarzyszeń, które tworzą aktywną tkankę samorządu. A tymczasem wyglądało to trochę tak, jakby tworzyła go tylko władza i urzędnicy – mówi. Ogólnie jednak całość ocenia pozytywnie. - Miałem okazję, by spotkać starych znajomych, jak choćby Kazika Napiórkowskiego (przewodniczącego pierwszej kadencji – przyp. red.) i przedstawicieli miast partnerskich.

W gronie niezadowolonych znalazł się też inny eksburmistrz, Andrzej Kijewski. Jak się dowiedzieliśmy, jeszcze w trakcie uroczystości utyskiwał, że zbyt mało miejsca poświęcono osiągnięciom z czasów jego kadencji. Chciał nawet zabrać głos, lecz nie zezwoliła na to burmistrz Górska uzasadniając, że takiego punktu nie przewidziano w scenariuszu obchodów.

GODNIE I DOSTOJNIE

Swój udział w jubileuszowej sesji miło wspomina za to Kazimierz Napiórkowski, obecnie mieszkający w Toruniu.

- To było trochę sentymentalne spotkanie, które dało mi obraz tego, czym Szczytno żyje obecnie. Bardzo się cieszę ze swojej obecności na tej imprezie – mówi przewodniczący rady pierwszej kadencji. Zgadza się jednak z opinią Pawła Bielinowicza, że zapomniano o podkreśleniu roli stowarzyszeń. - Mogło to się znaleźć choćby w referacie okolicznościowym. Można też było zorganizować paranaukową konferencję i w jej trakcie omówić te aspekty – uważa Kazimierz Napiórkowski. Przy okazji żałuje, że na uroczystości nieobecna była Wanda Trzaska, która za jego kadencji prowadziła Biuro Rady.

- W tamtych burzliwych, gorących latach zawsze miała trzeźwy ogląd i doradzała co zrobić, by być w zgodzie z przepisami – wspomina były przewodniczący.

Żadnych uwag do organizacji jubileuszu nie ma natomiast obecna przewodnicząca rady Beata Boczar.

- Wydaje mi się, że było dostojnie i godnie. Doceniono wszystkich samorządowców, którzy przyczynili się do tego, że nasze miasto jest coraz piękniejsze – mówi. Za dobry pomysł uważa wręczenie byłym radnym i burmistrzom pamiątkowych medali.

- Wszyscy zostali potraktowani jednakowo, bez wyróżniania kogokolwiek. Jak tłumaczy, podczas jubileuszu nie chodziło o tworzenie listy osiągnięć poszczególnych kadencji czy spisu inwestycji, tylko o podkreślenie roli poszczególnych osób. Z kolei burmistrz Danuta Górska, odnosząc się do formuły wydawnictwa okolicznościowego podkreśla, że przyjęta koncepcja zakładała pokazanie radnych jako zwykłych ludzi, którzy uczestniczyli i uczestniczą w historii miasta. - Zawsze przy takich okazjach znajdą się krytycy. Mnie osobiście zależało na uhonorowaniu wszystkich samorządowców, bez względu, czy pracowali rok, dwa czy kilka kadencji. Jeżeli ktoś się nie zgadza z przyjętą koncepcją, to jego osobista sprawa – mówi Danuta Górska. Dodaje, że jej poprzednicy także organizowali samorządowe jubileusze i mogli wówczas wcielać w życie swoje pomysły.

(ew)/fot. E. Kułakowska, archiwum H. Żuchowskiego