Przez lata w dziurze po kinie „Jurand” działo się niewiele i naprawdę można było mieć obawy, czy miejsce to nie będzie tak wyglądało po wsze czasy.

Jurand zamiast JurandaW maju coś wreszcie ruszyło i trudno nie zauważyć, że praca przebiega płynnie. Nazwa powstającej tu galerii handlowej nawiązuje dość wyraźnie do nazwy znajdującego się w tym miejscu przez kilkadziesiąt lat kina (fot. 1). Ci, którzy nieistniejący już przybytek kultury pamiętają, widzą, że wznoszona w tym miejscu galeria będzie znacznie od kina większa i zajmie praktycznie całą przestrzeń między ulicami Odrodzenia i Ogrodową (fot. 2).

Jeśli ktoś nie wierzy, że prace nie zostaną przerwane, niech przeczyta sobie pisemne zapewnienie inwestora (fot. 3). W „Kronice” pisaliśmy ostatnio kilka razy o Giżycku, porównując je do naszego miasta. Owo porównywanie nie wypadało na ogół najkorzystniej dla Szczytna.

A jak jest w przypadku kin? W Giżycku aż do początku XXI wieku funkcjonowało zbudowane jeszcze przed wojną kino, które nazwano „Falą”. Podobnie jak w przypadku naszego „Juranda” ścianę frontową ozdobiono mozaiką. Inspiracją były m.in. motywy z kręconego w pobliżu Giżycka słynnego „Faraona” Jerzego Kawalerowicza (fot. 4).

Z przyczyn ekonomicznych „Falę” zamknięto, ale jej nie zburzono. Od niedawna w innym budynku filmy wyświetla „Nowa Fala”, której nazwa odwołuje się przy okazji do powojennego nurtu w kinematografii. Stara „Fala” wygląda z zewnątrz tak (fot. 5): I trudno powiedzieć, czy będzie wyglądała lepiej. Może jednak dziura ze Szczytna jest bardziej perspektywiczna od chaszczy z Giżycka?

NOWY PLAN MIASTA

Bijemy się w piersi, że dopiero ostatnio przyjrzeliśmy się dokładniej niektórym tablicom informującym o objazdach w Szczytnie spowodowanych przebudową drogi nr 53. Przyjrzeliśmy się – i zdębieliśmy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.