Z racji dolegliwości powypadkowych raczej dość rzadko wychodzę z domu. Zatem moją główną atrakcją, poza czytaniem, jest to, co widzę przez okno, a także na ekranie telewizora.

Telewizor w naszym domu, to niemal wyłącznie przekaźnik wiadomości z kraju i ze świata. Obecnie, jeśli chodzi o politykę, wciąż słyszę o kamieniach milowych i pieniądzach. Na samo słowo kamienie zacząłem reagować alergicznie. Dlatego postanowiłem ów syndrom wyeliminować, poprzez odprężającą opowieść o innych kamieniach, co prawda także wymienianych na pieniądze, ale przynajmniej urodziwych, a nawet szlachetnych. Czyli o cennych klejnotach nazywanych kamieniami szlachetnymi. Niegdyś poświęciłem felieton kamieniowi nazywanemu półszlachetnym, czyli kryształowi górskiemu. A to dlatego, że takie kryształy, z okolic Szklarskiej Poręby, to od lat prawdziwa duma naszego kraju. Dzisiaj opiszę znacznie szerzej świat kamiennych klejnotów.

Co oznacza nazwa kamień szlachetny? Jest to czysta, jednorodna i przezroczysta odmiana niektórych minerałów i skał. Przy tym odznaczająca się urodą, twardością, a także niezwykłą trwałością. Najbardziej cenione z nich to diamenty i rubiny. Pierwsza, pisemna wzmianka o owych kamieniach pochodzi sprzed 5000 lat. Autor tekstu opisał w nim naszyjnik indyjskiej księżniczki, składający się z diamentów oraz rubinów. Przezroczysty diament oraz krwisto czerwony rubin to „królowie” szlachetnych kamieni. Co do diamentu, to przypomnę, że brylant jest także diamentem, tyle że oszlifowanym w szczególny sposób. Istnieje jeszcze dość długi szereg klejnotów, zaliczanych do kamieni szlachetnych. Na przykład zielony szmaragd (od niego pochodzi nazwa zieleń szmaragdowa). Dalej szafir, opal, akwamaryn, turkus , topaz i jeszcze kilka innych. Grupą minerałów ozdobnych, nieco mniej cennych, są kamienie półszlachetne. Mniej trwałe pod względem twardości i wytrzymałości. Są to agaty, fioletowe ametysty, przezroczysty kryształ górski, czasem mylony z diamentem, a także zielony malachit, bursztyn – jakże popularny Polsce, chalcedon i inne.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.