Na co dzień są nauczycielami, pracownikami administracji i służby zdrowia, działaczami społecznymi, prywatnymi przedsiębiorcami. Mimo natłoku zajęć i domowych obowiązków znajdują czas na wspólne śpiewanie. Członków szczycieńskiego chóru „Kantata” łączy miłość do muzyki i potrzeba dzielenia się nią z innymi.
ZACZĘŁO SIĘ OD ZJAZDU
Chór „Kantata” jest dobrze znany mieszkańcom Szczytna i powiatu. Można go usłyszeć przy okazji różnych uroczystości, świąt kościelnych czy przeglądów. Grupę zapaleńców lubiących wspólne śpiewanie tworzą ludzie wykonujący różne zawody. Jest wśród nich liczne grono nauczycieli, pracownicy administracji, emeryci, lekarz stomatolog, pielęgniarki, instruktor tańca, działacze społeczni, osoby prowadzące własną działalność gospodarczą. Chórem od początku jego istnienia kieruje Mariusz Pardo, na co dzień zatrudniony w szczycieńskim Domu Pomocy Społecznej. „Kantata” powstała z jego inicjatywy w czerwcu 1999 roku, a impulsem do jej założenia stał się zjazd rodzinny. Brał w nim udział m.in. szwagier pana Mariusza, Andrzej Materna wraz z żona Krystyną. Wspólny śpiew miał uświetniać tę uroczystość, ale, jak się potem okazało, zapał poszczególnych członków rodziny nie opadł wraz z zakończeniem imprezy. Z czasem skład chóru zaczął się powiększać. Dołączały do niego osoby spoza rodzinnego grona. Początkowo próby odbywały się w mieszkaniu Andrzeja Materny i jego małżonki. Kiedy jednak „Kantata” liczyła dwudziestu chórzystów, spotkania przeniosły się do schroniska młodzieżowego na ulicy Pasymskiej. Po jego likwidacji miejscem cotygodniowych prób stał się Miejski Dom Kultury.
AMATORSKI I NIEZALEŻNY
Chór ma wprawdzie charakter czysto amatorski, ale mimo to część jego członków z muzyką związana jest od najmłodszych lat. Kierownik „Kantaty” Mariusz Pardo skończył Szkołę Muzyczną w Szczytnie w klasie akordeonu. Później, kształcąc się w Studium Nauczycielskim śpiewał w chórze „Lira” kierowanym przez Henryka Zielińskiego. Był też członkiem chóru Collegium Novum w Olsztynie, z którym występował m.in. w Belgii i w Niemczech. Przed założeniem „Kantaty” zasilał skład istniejącego krótko chóru miejskiego prowadzonego przez dyrektora MDK-u Klaudiusza Woźniaka. Mariusz Pardo, oprócz swojej pracy w DPS-ie, jest od dziewiętnastu lat organistą w kościele św. St. Kostki.
Repertuar „Kantaty” charakteryzuje się dość dużą różnorodnością - od pieśni religijnych i kolęd, po piosenki ludowe oraz utwory Krzysztofa Klenczona. Chórzyści śpiewają nie tylko po polsku. Można ich usłyszeć w repertuarze rosyjskim, niemieckim czy w utworach w języku łacińskim. O tym, co wykonuje chór, decyduje oczywiście jego kierownik. Po nuty dla „Kantaty” jeździ aż do Warszawy, do jednej z tamtejszych księgarń prowadzących sprzedaż tego typu wydawnictw. Większość utworów opracowuje sam.
- Czytanie nut to obok czytania książek moje największe hobby - mówi o swojej pasji Mariusz Pardo.
Wszelkie koszty związane z funkcjonowaniem chóru, takie jak np. szycie strojów, wyjazdy czy zakup wydawnictw nutowych, członkowie „Kantaty” pokrywają z własnych składek.
- Jesteśmy grupą niezależną, niezwiązaną z żadną organizacją. Mimo to spotykamy się z życzliwością ze strony wielu osób i instytucji - podkreśla Mariusz Pardo. Nie kryje też podziwu dla członków chóru, którzy godząc obowiązki rodzinne i zawodowe z pełnym zaangażowaniem poświęcają się śpiewaniu.
- Są to ludzie biorący z wielką chęcią udział we wszelkich koncertach i próbach. Słowa uznania należą się też ich rodzinom, bo bez ich wsparcia na pewno nie dalibyśmy rady - mówi Mariusz Pardo.
NA SCENIE Z HUNTEREM
W ciągu dziewięciu lat istnienia chór występował kilkakrotnie podczas szczycieńskiego Przeglądu Kolęd i Pastorałek, za każdym razem zdobywając pierwsze miejsce. „Kantata” uczestniczyła również w przeglądzie twórczości Krzysztofa Klenczona, zwyciężając w kategorii zespołów. Chór ma na swoim koncie występy w Pasymiu, Dźwierzutach i Spychowie oraz wyjazdy poza teren powiatu - do Stawigudy, Mrągowa, Biskupca, Będzina. Kilka dni temu jego członkowie uczestniczyli w II Spotkaniach z Kolędą w Barczewie. Od siedmiu lat „Kantata uświetnia swoim śpiewem przekazanie mieszkańcom Szczytna Betlejemskiego Światełka Pokoju. W okresie Bożego Narodzenia chór koncertuje w kościołach, w Wyższej Szkole Policji, Domu Dziecka i Domu Pomocy Społecznej. Podczas Wielkiego Postu „Kantata” prezentuje w parafiach program słowno-muzyczny o tematyce pasyjnej. Członkowie chóru są bardzo otwarci na różnorodne style i gatunki muzyczne. Świadczy o tym chociażby występ na ubiegłorocznym Hunter Feście wraz z zespołem Hunter. Zaprezentowanie się na scenie wraz z grupą metalową było prawdziwym wyzwaniem i wymagało nie lada odwagi. Mariusz Pardo wspomina tamten występ jako ciekawe doświadczenie i wielką przygodę.
- Po raz pierwszy mieliśmy okazję stać na tak ogromnej scenie przed kilkutysięczną publicznością. Przyjęcie ze strony młodych ludzi i tolerancja, z jaką nas przyjęli, były zadziwiające - mówi kierownik „Kantaty”.
ŚPIEWANIE ZAMIAST KOMPUTERA
Dla Andrzeja Materny, na co dzień instruktora tańca w Miejskim Domu Kultury w Szczytnie, śpiew nigdy nie był czymś obcym.
- Od dziecka bardzo to lubiłem - mówi. Przed założeniem „Kantaty” występował w chórze miejskim, był także członkiem Kapeli Jędrka, w której śpiewał i grał na tarce. Codzienne obowiązki sprawiły jednak, że na jakiś czas zawiesił w niej działalność. Jak mówi, śpiewanie w chórze daje mu wiele satysfakcji. Zaangażowanie koleżanek i kolegów we wspólne próby i koncerty wcale go nie dziwi.
- Jesteśmy pokoleniem, które nie wyrosło na komputerach i telewizji, dlatego lubimy się spotykać i razem pośpiewać - tłumaczy. Szczególną radość sprawia mu aprobata ze strony publiczności. Jako przykład podaje przedświąteczną uroczystość przekazania betlejemskiego światełka przed kościołem Wniebowzięcia NMP.
- Mimo mrozu ludzie stali i słuchali naszego występu - wspomina Andrzej Materna. Jego zdaniem chór spełnia też ważną rolę w muzycznej edukacji młodych ludzi.
- Pokazujemy im, że oprócz rocka, hip hopu czy techno są jeszcze inne wartościowe gatunki i wcale nie musi być głośno, by zaistniał właściwy przekaz - podkreśla Andrzej Materna. Spośród licznych występów chóru w pamięci najbardziej utkwiły mu dwa.
- Oba wiązały się ze smutnymi momentami. Pierwszy to pogrzeb ks. Roberta Dziewiatowskiego, drugi to msza na pl. Juranda po śmierci Jana Pawła II.
ODSKOCZNIA OD CODZIENNOŚCI
W chórze występują też działacze społeczni i nauczyciele - prezes Stowarzyszenia NAWA Maria Ziółek i Artur Trochimowicz, sportowiec, związany z Amatorskim Klubem Biegacza i Kręciołami.
- Dla mnie „Kantata” to miejsce, gdzie się odpoczywa. W niej się odnalazłam - zwierza się Maria Ziółek, która w chórach kościelnych śpiewała od dziecka. Podobnego zdania jest Artur Trochimowicz.
- To wspaniała odskocznia od codzienności. Lubię przebywać z tymi ludźmi - mówi o swoich koleżankach i kolegach z „Kantaty”.
POTRZEBNI PANOWIE
Chór ma też swoje drobne bolączki. Jedną z nich jest ... brak w jego składzie wystarczającej liczby panów. Obecnie w chórze występuje ich ośmiu.
- Niektórzy mężczyźni uważają, że śpiewanie jest niemęskie i dlatego wzbraniają się przed nim, zupełnie niesłusznie. Zapraszamy panów, by spróbowali swoich sił w tej dziedzinie. W ten sposób można zabić nudę, zrealizować marzenia i zrobić coś pożytecznego dla społeczności - zachęca Mariusz Pardo.
Ewa Kułakowska/Fot. archiwum, E. Kułakowska