Zatłoczone główne ulice miasta, zastawiony samochodami plac Juranda, zakorkowana targowica - tak, zwłaszcza w sezonie letnim, wygląda Szczytno. - Mamy katastrofalną sytuację z parkingami - ocenia Klemens Dzierżanowski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. Z kolei burmistrz Danuta Górska uważa, że miejsc postojowych w Szczytnie nie brakuje, a tłok powodują sami mieszkańcy.

KATASTROFA PARKINGOWA

ZASTAWIONE SERCE MIASTA

Długie weekendy, okresy przedświąteczne, a przede wszystkim sezon letni to w Szczytnie nie najlepszy czas dla kierowców. Rosnące z roku na rok natężenie ruchu powoduje, że przez miasto przejeżdża coraz więcej samochodów. Przybywa też aut należących do mieszkańców, przez co zatłoczone stają się ulice, a osiedlowe zatoczki postojowe z trudem mieszczą parkujące tam pojazdy. Podczas sezonu letniego zatrzymanie samochodu w centrum staje się zadaniem dość karkołomnym. Kierowcy mają do dyspozycji najbardziej reprezentacyjny punkt miasta, czyli plac Juranda. Nie zawsze postój tu jest jednak możliwy. Bywają dni, kiedy plac zostaje zastawiony niemal po brzegi. Parkują tu turyści, interesanci, którzy załatwiają sprawy w ratuszu oraz urzędnicy przyjeżdżający do pracy samochodami. Żeby się tu ulokować, unikając nadmiernego stresu, najlepiej uczynić to rano, kiedy ruch jest jeszcze stosunkowo niewielki.

Miejsca parkingowe w ścisłym centrum znajdują się jeszcze po obu stronach ulicy Odrodzenia. Tu także zazwyczaj nie sposób wcisnąć szpilki. W bliskiej odległości od głównych ulic leży duży parking przy Kauflandzie oraz mniejszy w sąsiedztwie pobliskiej dawnej fabryki mebli. Przed rokiem miasto zbudowało kilka miejsc postojowych na ul. Warszawskiej w sąsiedztwie Urzędu Skarbowego. Obecnie trwają prace związane z budową parkingu na ul. Żeromskiego. Ma on pomieścić 31 samochodów. Inwestycja ta jest jednym z elementów projektu zagospodarowania turystycznego małego jeziora.

MAKABRA NA PLACU

Na nowe, bardzo wyczekiwane, miejsca parkingowe nie mogą liczyć mieszkańcy ul. Konopnickiej oraz Leyka. Teraz sytuacja przedstawia się tam fatalnie - auta stoją po bokach wąskiej jezdni, przez którą odbywa się ruch tranzytowy. Mieszkańcy okolicznych domów od lat skarżą się na uszkodzenia swoich pojazdów oraz zagrożenie wypadkami. Planowana przez miasto i powiat modernizacja tych traktów nie przewiduje dodatkowych zatoczek. W rejonie tych dwóch ulic powstać ma zaledwie 5-6 stanowisk postojowych na ul. Korczaka.

- Tu po prostu nie ma miejsca na zatoczki, bo jezdnia mierzy zaledwie sześć metrów szerokości - tłumaczy Klemens Dzierżanowski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Szczytnie. Jego zdaniem w mieście brakuje parkingów, co szczególnie rzuca się w oczy w sezonie letnim.

- Jak turysta przejeżdża przez Szczytno, to nie ma się gdzie zaparkować. Zatrzyma się przy Carrefourze, zrobi zakupy i jak najszybciej chce przejechać przez miasto. A plac Juranda to jest prawdziwa makabra - mówi Klemens Dzierżanowski, dodając, że sam niedawno, mając sprawę do załatwienia w starostwie, bez powodzenia próbował tu zaparkować. Problem miejsc postojowych w Szczytnie ocenia krótko: - Sytuacja z parkingami jest katastrofalna.

Przy okazji zwraca uwagę na trapiący mieszkańców i przyjezdnych stan parkingu przy miejskiej targowicy.

Jego nieutwardzona nawierzchnia jest nierówna, a po opadach wjazd tutaj staje się niezwykle ryzykownym przedsięwzięciem.

- Trzeba tam bardzo uważać, żeby nie urwać podwozia - mówi dyrektor Dzierżanowski. Z tego powodu osoby wybierające się na zakupy wolą postawić auto wzdłuż ulicy Żeromskiego, utrudniając tym samym ruch.

 

 

 

 

 

MIESZKAŃCY BLOKUJĄ

 

Władze miasta na sprawę parkingów patrzą inaczej. Zdaniem burmistrz Danuty Górskiej w Szczytnie wcale nie brakuje miejsc postojowych.

- Jest ich mnóstwo, mimo że nie wszystkie są utwardzone. W przeliczeniu na jednego mieszkańca stoimy bardzo dobrze - mówi burmistrz, powołując się na dane policji. Według niej tłok na ulicach powodują sami mieszkańcy, którzy blokują miejsca turystom. Wynika to stąd, że miejscowi przyzwyczaili się do tego, by nawet stosunkowo krótkie dystanse pokonywać samochodem, zamiast pieszo.

- Ludzie sobie wyobrażają, że miejsca parkingowe będą u nas w samym centrum. To nieprawda. Nie widziałem jeszcze, by na przykład parking przy Kauflandzie był całkowicie zapełniony - twierdzi Danuta Górska. Władze przewidują docelowo całkowite wyłączenie z ruchu placu Juranda.

- Najpiękniejszy kawałek miasta blokujemy na parking. To bez sensu - uważa burmistrz. Nie wyklucza też, że w przyszłości wprowadzone zostaną opłaty za parkowanie w centrum oraz w rejonie targowiska. Być może rozwiązanie takie zacznie funkcjonować od przyszłorocznego sezonu turystycznego.

- Musimy wyeliminować tych, którzy zostawiają samochody rano, a zabierają wieczorem - uzasadnia Danuta Górska. Przypomina, że kiedy parking na ul. Żeromskiego był płatny, stało tam niewiele samochodów, a odkąd jest darmowy, trudno wcisnąć tam auto. Według burmistrz, administrowaniem płatnymi parkingami mógłby się zająć Miejski Klub Sportowy, który wyraził już wstępną chęć podjęcia się tego zadania. Środki uzyskane z tego tytułu zasiliłyby kasę klubu.

 

 

 

 

 

 

 

TRAGEDII NIE MA, ALE...

 

Opinię burmistrz na temat miejsc parkingowych podziela radny Robert Siudak.

- Ogólnie tragedii nie ma, ale w sezonie pewien niedobór jest odczuwalny - przyznaje radny. Doradza jednak ostrożność jeśli chodzi o wprowadzenie opłat za miejsca postojowe.

- Często z oszczędności ludzie wolą ominąć płatny parking i zatrzymują się w miejscach niedozwolonych, blokując ruch - uważa Robert Siudak.

Co na temat liczby parkingów w mieście sądzą turyści? Aktor Andrzej Grabarczyk, znany z serialu „Klan” z racji powiązań rodzinnych często przyjeżdża do Szczytna. Potwierdza, że sytuacja z miejscami parkingowymi nie wygląda tu najlepiej.

- W centrum Szczytna praktycznie nie ma gdzie postawić samochodu. Inaczej jest choćby w niemieckich miastach. Tam na główny plac wjechać nie można, ale zaraz obok znajdują się wydzielone miejsca, na których da się bez problemu zaparkować.

Ewa Kułakowska, (o)