Marszałek Protas i osoby rządzące województwem powinny ponieść odpowiedzialność za wybór dla portu w Szymanach inwestora strategicznego, który w konsekwencji okazał się niewiarygodny – domagali się uczestnicy debaty politycznej zorganizowanej przez „Wspólnotę Samorządową”
w Szczytnie.
„Debata jedynek” – pod taką nazwą stowarzyszenie „Wspólnota Samorządowa” zorganizowało spotkanie liderów list partii zasiadających w sejmie z okręgu olsztyńskiego. Najwięcej uwagi dyskutanci poświęcili sprawom lokalnym, zwłaszcza perturbacjom związanym z lotniskiem w Szymanach.
Jerzy Szmit (PiS) sytuację, w której do tej pory lotniska regionalne w Szymanach nie powstało nazwał katastrofalnym skandalem, a winę za ten stan ponosi ekipa rządząca województwem.
- Po kilku latach okazało się, że stoimy w miejscu, że nic nie zostało zrobione – mówił Szmit, zapewniając, wbrew sugestiom Zbigniewa Włodkowskiego z PSL, że zawsze opowiadał się za lokalizacją w Szymanach. Dowodzić tego ma fakt, że cztery lata temu, będąc senatorem, przeforsował przekazanie 2 mln zł na doposażenie portu w Szymanach, ale władze województwa odrzuciły pomoc, zarzucając spółce zarządzającej lotniskiem złamanie procedury przetargowej.
Nierozwiązanie tego problemu, ostrzegał Szmit, skutkować będzie tym, że staniemy się województwem wykluczonym cywilizacyjnie, bez szans na dogonienie reszty Polski.
Z kolei poseł Janusz Cichoń (PO), uczestniczący w debacie w zastępstwie Beaty Bublewicz, przyznawał, że już na samym początku był przeciwny sytuowaniu lotniska regionalnego w Szymanach, opowiadając się za miejscem pod Olsztynkiem.
- Studia ekologiczne, analizy ekonomiczne wskazywały, że tam powinna być lokalizacja. Byłoby to sensowniejsze, ale kiedy decyzja o wymiarze politycznym zapadła, to się jej podporządkowałem – mówił poseł. Zgoda władz województwa na przekazanie EBP udziałów większościowych w spółce zarządzającej lotniskiem, jak tłumaczył poseł, spowodowana była brakiem środków własnych.
- Dzisiaj możemy mówić o niepowodzeniu, wręcz błędach jeśli chodzi o tę procedurę - przyznawał. Najrozsądniejsze, według niego, byłoby przejęcie roli inwestora w całości przez samorząd województwa. Zaraz jednak sam sobie zadawał pytanie: - Czy będziemy w stanie to udźwignąć?
Poseł SLD Tadeusz Iwiński uznał sytuację wokół Szyman za jedną z największych porażek województwa warmińsko-mazurskiego, od chwili jego powstania. Podkreślał, że będąc trzy lata ministrem w kancelarii premiera doprowadził do „pewnych gestów” popularyzujących port w Szymanach. Miały nimi być lądowania tu premierów Szwecji i Polski, a także wylot polskiej delegacji na szczyt UE.
Iwiński przypominał o dużych wątpliwościach i ostrzeżeniach towarzyszących podpisaniu trzy lata temu przez samorząd umowy z EBP, która miała wówczas ... 70 tys. kapitału zakładowego: - Były negatywne oceny biura antykorupcyjnego MON, żeby tego nie robić, bo nie udźwi gną tego. Osobistą odpowiedzialność za to, jak zauważał, ponosi marszałek województwa Jacek Protas.
Słów krytycznych nie szczędził też Zbigniew Włodkowski: - Te ostatnie cztery lata to czas stracony dla Szyman. Dziś port jest w gorszej kondycji niż na początku. Trzeba uderzyć się w piersi.
Głos zabrał też przysłuchujący się debacie były wojewoda Janusz Lorenz. To za jego czasów, w 1995 r. lotnisko w Szymanach na kilka lat zostało przywrócone do ruchu cywilnego.
- To jest skandal, że tak zaniedbano tę sprawę, a przecież w ciągu trzech lat lotnisko obsłużyło 5 tys. pasażerów – mówił były wojewoda, dziś kandydat do senatu i pytał: - Kto oddaje tak ważną dziedzinę jakiemuś prywaciarzowi?
Podobnie jak Iwiński, także pozostali dyskutanci opowiedzieli się wyciągnięciem konsekwencji wobec osób, które doprowadziły do tej sytuacji.
Zgodził się z tym także poseł Cichoń: – Trzeba to wyjaśnić. Sejmik podjął już stosowne działania. Właściwe instytucje państwa też tą problematyką się zajmują.
(o)