Kiedy 13 lat temu rozpoczynałem pisanie felietonów do „Kurka Mazurskiego”, zastanawiałem się nad tytułem zaproponowanego mi cyklu. W redakcji wybraliśmy „Gawędy z niskiej grzędy”, ale, pośród innych jeszcze pomysłów, wymyśliłem także nagłówek „Gadułki z wyższej półki”. Było to dawno temu i poszło w zapomnienie.

Tymczasem do dzisiejszego tekstu owo tytułowe określenie byłoby „jak znalazł”. Kawior to przecież kulinarny symbol luksusu. Danie „z najwyższej półki”. Skąd pomysł na dzisiejszy temat? Przypadek. Niedawno wpadła do mnie przyjaciółka z wiadomością, że w naszym Carrefourze można kupić czerwony, rosyjski kawior, w cenie 15 zł za puszeczkę. Zdumiało mnie to, bowiem normalna cena takiej niewielkiej puszki, to kwota rzędu 50 - 60 zł. Ale ponieważ mieszkam blisko wymienionego sklepu, postanowiłem to sprawdzić. Tym bardziej, że przypomniałem sobie, iż w peerelowskich latach siedemdziesiątych produkowano w Polsce „czerwony kawior” z pstrąga tęczowego (oryginalny uzyskuje się z łososia) i był on stosunkowo tani, a wcale niezły w smaku. A więc może to jakaś „powtórka z rozrywki”. Poszedłem do Carrefoura. Rzeczywiście znalazłem puszki z rosyjskim napisem kawior czerwony. Tyle że pod tą informacją znajdował się dopisek „imitacja”. To mnie zdumiało, ale puszeczkę kupiłem. W środku było coś, co wyglądało jak prawdziwy łososiowy kawior, aczkolwiek organoleptycznie to coś tylko trochę przypominało smak ikry. Z ciekawości zajrzałem do internetu. I co się okazało? Że owa imitacja nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek ziarenkami kawioru. Jest robiona z kurzych żółtek plus kazeiny, żelatyny i innych składników, z których wytwarza się zgrabne kuleczki. Dodaje się do tego sztuczne substancje smakowe, a także barwniki. Oraz trochę rybiego wywaru. Swoją drogą, gdybym coś takiego podał swoim gościom na kanapkach z innymi dodatkami, to nikt z nich nie rozpoznałby, że to imitacja. Co do mnie, to tylko narobiłem sobie apetytu na ów przysmak w wersji autentycznej. A że nie bardzo stać mnie na taki wykwint, postanowiłem choćby napisać o nim słów kilka.

Rosyjscy rybacy znali tajemnicę otrzymywania kawioru z jesiotra już od XII wieku. Żywili się nim ci najbiedniejsi.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.