Z powodu grzechów przeszłości MKS Szczytno nie może liczyć na pozyskanie środków na swoje funkcjonowanie z miejskiej kasy. Jak więc poprawić dość mizerne finanse? Na przykład zakładając Klub Stu.
Od paru lat szczycieński klub znajduje się na równi pochyłej. W zakończonym roku było chyba najgorzej. Drużyna seniorów spadła do klasy okręgowej, pieniędzy na swoją działalność MKS z Urzędu Miejskiego nie dostał, sponsora strategicznego jak nie było, tak nie ma, w przerwie letniej po raz kolejny zmienił się zarząd, a trener zmienił się w 2011 r. nawet dwa razy. Przez znaczną część rundy jesiennej odmłodzony MKS zbierał baty od kolejnych rywali. Dopiero w ostatnich kolejkach szczytnianie uciułali parę punktów, co pozwoliło na pojawienie się światełka w tunelu. Takie światełko daje również pomysł powołania Klubu Stu - grupy osób, która kwotą 100 zł będzie wspierała drużynę. Propozycje zbierania pieniędzy od sympatyków MKS-u pojawiały się już wcześniej, formę temu nadano dopiero podczas listopadowego spotkania podsumowującego rundę jesienną. Idea nie jest oryginalnym pomysłem zarządu czy piłkarzy, tę formę wspierania klubów (nawet całkiem zamożnych) zna cały futbolowy świat. Pierwsze miejsce na liście, publikowanej na internetowej stronie MKS-u, zajmuje Arkadiusz Leska, wiceprzewodniczący Rady Powiatu, a znajdują się na niej m.in. obecny prezes Zbigniew Magnuszewski i były kapitan szczycieńskiego klubu Paweł Pietrzak. Do końca ub.r. do Klubu Stu wstąpiło ponad dwadzieścia osób. Mają one prawo do np. darmowych wstępów na mecze w danym sezonie i noszenia znaczka klubowicza.
Nietrudno jednak obliczyć, że sam Klub Stu, nawet jeśli w jego szeregach znalazłoby się, powiedzmy, 100 osób, nie udźwignie finansowo MKS-u. - Prowadzone są w tej chwili rozmowy na temat sponsoringu. Liczę, że za umieszczanie banerów podczas meczów klub otrzyma w granicach 1,5 tys. miesięcznie – szacuje Zbigniew Magnuszewski. Choć MKS ma jeszcze zaległości finansowe sięgające roku 2009, prezes wierzy, że klubowi uda się wyjść na prostą, a drużynie seniorów ocalić teraz już tylko klasę okręgową.
- Udowodnimy niedowiarkom, że można zrobić coś dobrego – podsumowuje Magnuszewski.
(gp)