Ulica Broniewskiego w Szczytnie przedstawia opłakany widok. Usłana łatami i dziurami nawierzchnia oraz krzywy chodnik od lat zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Porządnego remontu nie było tu nigdy, choć wszystkie sąsiednie ulice zostały gruntownie przebudowane. Bardzo boli to mieszkających tu ludzi, którzy czują się ignorowani przez władze miasta. - Czy my jesteśmy trędowaci? - zastanawia się Danuta Kowalczuk, jedna z mieszkanek.

Kiedy wreszcie zrobią nam ulicę
- Czy my jesteśmy trędowaci, że władze ciągle nas pomijają przy inwestycjach? - zastanawiają się mieszkanki ul. Broniewskiego. Od lewej Grażyna Badysiak, Weronika Rybaczyk, Janina Stępień i Danuta Kowalczuk

OBRAZ NĘDZY I ROZPACZY

Łata na łacie, gdzieniegdzie dziury, spod których wystaje przedwojenny bruk, a do tego kruszący się asfalt po bokach – tak wygląda nawierzchnia ulicy Broniewskiego w Szczytnie. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełnia wąski i krzywy chodnik. Idąc nim, trzeba uważnie patrzeć pod nogi, bo wystarczy chwila nieuwagi, aby zahaczyć butem o wystającą płytę. Mieszkańcy licznych tu domków jednorodzinnych od lat zabiegają o remont, ale poza obietnicami nie doczekali się żadnych konkretów. - Kandydaci na radnych zawsze przed wyborami przychodzą do nas i zapewniają, że doprowadzą tę ulicę do porządku, ale na tym się kończy – nie kryje irytacji jedna z mieszkanek, Grażyna Badysiak.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.