Andrzej Kijewski, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Piasutnie będzie musiał pożegnać się z pracą. W DPS-ie jest już przygotowane dla niego wypowiedzenie. Nie wiadomo tylko kiedy je odbierze, bo aktualnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Kijewski do zwolnienia

DLA DOBRA ZAKŁADU

O zamiarze zwolnienia Kijewskiego kilka dni temu zawiadomiła starostę Beata Pardo, zastępująca również przebywającego na zwolnieniu lekarskim dyrektora DPS-u Henryka Wilgę. Jako powód podaje wykrycie nieprawidłowości dotyczących eksploatacji pojazdów służbowych będących w dyspozycji ŚDS w Piasutnie, a także nieprzestrzeganie obowiązujących zarządzeń. Do tego dochodzi także uniemożliwienie przez Kijewskiego przełożonej rozmowy z kierowcami placówki w Piasutnie, których poprosiła o złożenie wyjaśnień.

„Pan dyrektor Henryk Wilga mając na uwadze dobro zakładu (...), a także w związku z tym, że pan starosta na sesji Rady Powiatowej publicznie przypominał o obowiązku dyrektora sprawowania nadzoru nad filią w Piasutnie i to że pan dyrektor Henryk Wilga powinien wyciągnąć stosowne konsekwencje wobec podległych mu pracowników, polecił po zasięgnięciu opinii prawnej rozwiązać umowę o pracę z panem kierownikiem Andrzejem Kijewskim zgodnie z przepisami prawa” – poinformowała starostę 29 kwietnia Beata Pardo dodając, że wypowiedzenie nastąpi po powrocie Kijewskiego ze zwolnienia lekarskiego.

BRAK NADZORU

Przeprowadzona pod koniec kwietnia br. kontrola wykazała liczne nieprawidłowości w wykorzystywaniu samochodów służbowych będących w dyspozycji ŚDS w Piasutnie. Komisja, w której znalazło się troje pracowników DPS-u stwierdziła „niemalże całkowity brak nadzoru kierownika nad prawidłowym prowadzeniem dokumentacji i racjonalnym dysponowaniem pojazdami, znajdującymi się w dyspozycji filii w Piasutnie”.

- Stwierdzono liczne przypadki wyjazdów poza teren działania placówki, bez wymaganej w takim przypadku zgody dyrektora. Są przekroczone limity godzin, brak podpisów na kartach eksploatacyjnych, bezpodstawnie naliczany codziennie dodatek do klimatyzacji w wysokości 10% zużytego paliwa, zamiast 1 litra na 100 km i wiele innych – wylicza Henryk Wilga. Przy jednym z wyjazdów z Piasutna do Olsztyna i z powrotem podano jako liczbę przejechanych kilometrów …. 419.

GŁUCHY TELEFON

Potwierdził się też zarzut dotyczący uniemożliwienia przez Kijewskiego Beacie Pardo wysłuchania wyjaśnień kierowców placówki w Piasutnie. Jak się okazuje, sprawa ta ma swój ciąg dalszy. Otóż pięcioro pracowników ŚDS w Piasutnie, w tym Kijewski, jego „prawa ręka” Jadwiga Borkowska oraz trzech kierowców sporządziło po spotkaniu z Pardo notatkę służbową, w której informują, że styl rozmowy, który próbowała im narzucić odebrali jako „mobbing i zastraszanie”.

Zdaniem Pardo, kierowcy zostali zmuszeni przez Kijewskiego do podpisania się pod notatką, a także do wzięcia na siebie odpowiedzialności za stwierdzone przepały. O tym poinformowali ją sami pracownicy z Piasutna. Od nich dowiedziała się też, że są zastraszani przez kierownika Kijewskiego. Najlepiej ma świadczyć o tym sytuacja z 27 kwietnia br. Tego dnia kierownik Kijewski, spodziewając się, że Pardo powtórnie będzie chciała zaprosić kierowców na rozmowę miał wydać polecenie, aby … nikt w Piasutnie nie odbierał w tym dniu telefonów. Nie mając wyjścia, delegacja DPS-u w Szczytnie musiała udać się do Piasutna, aby zaproszenie przekazać osobiście.

Andrzej Kijewski poproszony przez nas o odniesienie się do kierowanych wobec niego zarzutów, po raz kolejny odmówił.

JAK W GROTESCE

Po artykułach dotyczących sytuacji w Piasutnie, które ukazały się w „Kurku” starosta Jarosław Matłach wytykał Wildze, że mając wiedzę o nieprawidłowościach nie wyciągnął żadnych konsekwencji wobec osób za nie odpowiedzialnych. Mówił też o tym podczas kwietniowej sesji Rady Powiatowej.

Tymczasem Wilga twierdzi, że już w ubiegłym roku informował o tym starostę i ówczesnego wicestarostę Oleszkiewicza. Pamięta jak temu drugiemu zdradził zamiar zwolnienia Kijewskiego.

- Wicestarosta poszedł wtedy do starosty i za chwilę wrócił z informacją, że „to nie przejdzie” – wspomina Wilga.

- To nieprawda. Nie przypominam sobie takiej sytuacji – odpowiada Matłach.

Najnowsza zapowiedź zwolnienia Kijewskiego trochę zaskakuje starostę. Nie spodziewał się, że konsekwencje, do wyciągnięcia których namawiał Wilgę, będą aż tak drastyczne. Nie zamierza jednak interweniować.

Nie wiadomo tylko kiedy Kijewski odbierze trzymiesięczne wypowiedzenie. Do 19 maja przebywa na zwolnieniu lekarskim i niewykluczone, że jeszcze się ono przedłuży. Na zwolnieniu przebywa też dyrektor Wilga, którego z kolei starosta ma ochotę zwolnić, ale nie wyraża na to zgody Rada Miejska, której dyrektor DPS jest członkiem.

- Sytuacja staje się groteskowa - przyznaje starosta Matłach.

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski