Uczniowie klas II i III szkół podstawowych mieli regularnie, w ramach zajęć lekcyjnych, uczestniczyć w lekcjach pływania. Tak stanowiła przyjęta kilka lat temu uchwała Rady Miejskiej. Obecnie jednak na basen uczęszczają już tylko trzecioklasiści, i to nie ze wszystkich szkół. - To wstyd, że dzieci mieszkające na Mazurach nie umieją pływać – uważa działacz sportowy i radny Zbigniew Dobkowski, podejrzewając, że za całą sprawą kryje się chęć zaoszczędzenia na oświacie. Urzędnicy za nią odpowiedzialni oraz dyrektorzy podają jednak inne powody.
ZANIEPOKOJENI RADNI
Jeszcze do niedawna uczniowie klas II i III szkół podstawowych w Szczytnie regularnie na koszt miasta uczęszczali na basen, pobierając lekcje pływania. Takie rozwiązanie przewidywała uchwała Rady Miejskiej przyjęta w kadencji 1998 – 2002. Ostatnio jednak sytuacja uległa zmianie. W zajęciach na pływalni uczestniczą obecnie jedynie trzecioklasiści, i to tylko z SP nr 3 i SP nr 6. Z pływania całkiem zrezygnowano w SP z OI nr 2. Istniejąca sytuacja niepokoi radnych opozycji. Z interpelacją w tej sprawie na sesji wystąpiła Anna Rybińska. Także jej klubowy kolega, znany animator sportu Zbigniew Dobkowski uważa, że rezygnacja z zajęć na basenie to duża szkoda dla szczycieńskich uczniów.
- To wstyd, że dzieci wychowywane na Mazurach nie umiały pływać. Pływanie to ogólnorozwojowa dyscyplina sportu, bardzo przydatna – uważa radny Dobkowski. Przedstawiciele opozycji podejrzewają, że za rezygnacją z zajęć na basenie kryje się chęć zaoszczędzenia na oświacie.
PŁYWANIE POZA PROGRAMEM
Tymczasem miejscy urzędnicy oraz dyrektorzy szkół podają zupełnie inne powody.
- Nie robimy żadnych przeszkód, aby takie zajęcia się odbywały. To, co w tym zakresie dzieje się w naszych placówkach było zgłaszane przez dyrektorów podczas spotkania w urzędzie – mówi naczelnik wydziału edukacji UM Robert Dobroński. Jak wyjaśnia, o rezygnacji z zajęć nie decydował wcale urząd, ale przesądziły o tym rozporządzenia ministra edukacji dotyczące ramowych planów nauczania oraz podstawy programowej. Wynika z nich jasno, że w czasie 290 godzin zajęć wychowania fizycznego nauka pływania nie jest obecnie przewidziana.
- Realizacja podstawy programowej jest przedmiotem kontroli nadzoru pedagogicznego, w związku z czym dyrektorzy są zmuszeni rezygnować z treści, których nie zawiera program – wyjaśnia naczelnik.
Oprócz tego ministerialne rozporządzenia zmniejszyły liczbę godzin do dyspozycji dyrektora, które wcześniej mogły być przeznaczone na naukę pływania.
BRAK ZAINTERESOWANIA
Były też inne powody rezygnacji z zajęć na basenie.
- W naszej szkole nie było zainteresowania nimi ze strony rodziców – mówi dyrektor SP nr 2 z OI Grażyna Wyrzykowska – Mączyńska. Dodaje, że kiedy zajęcia takie się odbywały, panowała na nich duża absencja. Do tego jeszcze szkoła musiała wynajmować autobus przewożący dzieci na basen, a koszt tego ponosili rodzice.
- W momencie, kiedy nie jechała pełna grupa uczniów, opłata za transport wzrastała – mówi dyrektor. Do tego jeszcze pojawiały się trudności organizacyjne. W praktyce, zamiast jednej godziny, na pływalni dzieci spędzały minimum dwie, bo tyle czasu zajmowało im dotarcie na miejsce, przebieranie się, a potem suszenie. W efekcie przepadały im inne lekcje.
- Jeśli jednak będzie zainteresowanie ze strony rodziców, to możemy zrobić takie zajęcia, ale już w ramach godzin pozalekcyjnych – deklaruje Grażyna Wyrzykowska – Mączyńska. Z kolei dyrektor SP nr 6 Elżbieta Kulikowska informuje, że w jej szkole na basen uczęszczają jedynie trzecioklasiści, ale tylko dlatego, że obowiązuje ich jeszcze stara podstawa programowa.
- W nowej podstawie należy przeznaczyć godziny na informatykę w klasach I i II, a nie na pływanie – informuje dyrektor.
(ew)/fot. M.J.Plitt