Choć obecnie na terenie naszego powiatu żaden z zakładów produkcyjnych nie wykorzystuje kolei do prac na bocznicach, kiedyś sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Dowody do dziś znajdziemy na bocznicach m.in. w Pasymiu i Szczytnie.

Kolejowe ciekawostki

MINILOKOMOTYWA W PASYMIU

Na przyzakładowej bocznicy Zakładów Wapienno-Piaskowych w Pasymiu stoi niewielka lokomotywa Ls-40. W latach swojej świetności używana była do przetaczania składów towarowych na terenie zakładu. Dziś jej wygląd wskazuje, że od dawna nie była wykorzystywana. Mimo to stanowi dużą ciekawostkę, szczególnie dla osób fascynujących się tematami kolejowymi. Maszyny tego rodzaju produkowane były w Fabryce im. Feliksa Dzierżyńskiego w Chrzanowie od 1952 roku. Do 1961 roku wyprodukowano prawie 600 egzemplarzy tych lokomotyw. Numery taborowe (3888) tej stojącej w Pasymiu sugerować mogą, że pochodzi ona z samego początku produkcji. Osiągi lokomotywki nie oszałamiały. Wyposażona ona została w zaledwie 60-konny silnik. Warto zauważyć, że produkowane w tym okresie samochody osobowe posiadały porównywalną moc, np. warszawa czy żuk wyposażane były w silniki M-20 o mocy 50 KM. O wiele mocniejszymi jednostkami napędowymi mogły pochwalić się samochody ciężarowe jak np. żubr, który dysponował 140-konnym silnikiem czy lublin-51 wyposażony w 70 KM silnik. Nic zatem dziwnego, że lokomotywa mogła rozwinąć prędkość maksymalną wynoszącą jedynie 10 km/h. Ciekawostką jest także fakt, że niewielkie wymiary maszyn (6 metrów długości i 16 ton masy) sprawiały, że były one najmniejszymi lokomotywami spalinowymi produkowanymi w powojennej Polsce. Mimo że budowano je seryjnie, do dziś przetrwało jedynie 14 egzemplarzy (wliczając w to ten z Pasymia).

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.