Jest taka piosenka, śpiewana przez Krystynę Prońko, „Jutro zaczyna się tu sezon”. Parafrazując ów utwór, powinienem napisać - jutro już kończy się tu sezon. Ano właśnie kończy się. Szkoda, bo moim zdaniem wcale nieźle się udał.

Koniec sezonu
Szczytno pod koniec lata. Rysunek autora

Felieton piszę jak zwykle w niedzielę. Wczoraj wieczorem, na dziedzińcu ratusza odbył się koncert „Epitafium”, poświęcony pamięci Krzysztofa Klenczona. Wystąpiły Czerwone Gitary oraz Ania Rusowicz. Było to znakomite zwieńczenie „Letniego grania”, jak nazwano szczycieński, wakacyjny cykl imprez rozrywkowych. Kilka słów o owym wakacyjnym cyklu napisałem przed tygodniem, w felietonie „Rozrywka”. Dzisiaj zamierzam ten temat rozwinąć. No i zamknąć aż do okresu świąt Bożego Narodzenia, czyli zimowych ferii, a także późniejszych atrakcji karnawałowych. Chociaż nie wiadomo, jak wówczas będzie wyglądała nasza egzystencja, z uwagi na możliwą, kolejną falę pandemii.

Mam przed sobą pełny program tegorocznych, licznych, rozrywkowych imprez. Niektóre z nich wymieniłem przed tygodniem. Wszystkich nie sposób. Ogólnie chodziło mi o to, że takie turystyczne miasto, jak nasze, jest poniekąd miastem przelotowym, bowiem niemal wszyscy turyści, a także stacjonarni, mazurscy wczasowicze nocują poza Szczytnem. W okolicznych, niewielkich miejscowościach. Centralne miasto stanowi dla nich atrakcję jedynie wtedy, kiedy słoneczna pogoda nie dopisuje. Toteż ważne jest, aby niemal co dzień, w naszym mieście, działo się coś atrakcyjnego. Czyli dużo różnorakich imprez, zamiast kosztownego i raczej pospolitego festynu „Dni i Noce”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.